INFORMACJE PODSTAWOWE nn
Imię: *Villain for Hire
Data ur.: 13 lutego 2010
Rasa: koń hanowerski
Wzrost: 170 cm
Opiekun/jeździec: Friday
Użytkowanie: ujeżdżenie (C), wystawy
.. | .. ..
Matka: *Vratislava >>
Ojciec: *Liverpool >>
Hodowla: Echo Stable
Dokumenty >>
VEF Passport |
Charakter: to imię nie zostało mu nadane przypadkowo. Ten koń jest jednym z największych rozrabiaków w stajni, ale przy tym potrafi być także czarującym, łaknącym głaskania konikiem. Jego główną cechą jest porywczość – Zbójnik nie ma w sobie zbyt wiele cierpliwości, a już na pewno nie poza czworobokiem. Naprawdę błaha sprawa może go zdenerwować, wystarczy jeden nieodpowiedni gest. Jest też dość odważny, ale jak już się czegoś spłoszy to reaguje naprawdę konkretnie i ciężko go później opanować. Ufa ludziom i lubi ich, ale nie raz zdarzało się, że wykorzystywał przeciwko nim swoją siłę. Ma skłonności do przesady, przykładowo jeśli zaczyna się go uczyć jakiejś sztuczki, będzie ją potem robił cały czas i na pewno wykombinuje jak obrócić to przeciwko nam jako tajną broń. Tu pojawia się jego kolejna cecha: to całkiem bystry ogierek.
W obejściu: nie jest fanem przebywania w boksie i najchętniej cały dzień spędzałby na pastwisku. Jeśli pada – tym lepiej. Swoje zniecierpliwienie i dopominanie się o wypuszczenie na zewnątrz okazuje bardzo głośno, na przykład waląc kopytami w drewniane ściany albo rżąc za każdym razem, gdy zobaczy człowieka. Wiecznie coś psuje, naprawdę nie ma tygodnia, żeby nie trzeba było wołać złotej rączki do jego boksu. W porze karmienia robi się absolutnie nieznośny.
Zachowanie na padoku/pastwisku: tak jak wspomniałam – ten koń kocha pastwisko i spędziłby tam całą dobę z radością. Podczas wyprowadzania oczywiście próbuje się wyrwać, a w efekcie ciągnie opiekuna i muszą to robić jedynie mocno trzymające się ziemi osoby. Bo wtedy nawet na cukierki na za bardzo nie reaguje – to znaczy pospiesznie je bierze, na tyle błyskawicznie, że nie musi nawet przystanąć, a opiekun nie zauważa kiedy mu się to udało. Kiedy już trafi na łąkę to szaleje co najmniej pół godziny, spuszczając z siebie cała parę. Obowiązkowym punktem programu jest popisywanie się przed klaczami.
Podczas treningu: trzeba przyznać, że jak na takiego średnio ogarnięte konia to podczas pracy pod siodłem spisuje się niesamowicie. Oczywiście to też zależy od jego humoru i od jeźdźca, ale generalizując to potrafi świetnie reagować na pomoce, a że jest na nie czuły to można być niezwykle delikatnym, a on i tak wykona polecenie. Jest także bardzo dynamiczny, jego chody już z zasady są energiczne, z piękną akcją kończyn i zawsze poprawnym ustawieniem. Zbójnik dużo już potrafi i widząc białe płotki instynktownie wie jak należy się poruszać i czego będzie się od niego wymagało. Jest też całkiem wygodny, szczególnie w kłusie niesie bardzo miękko.
Na zawodach: jest strasznie podekscytowany i trudny do opanowania, szczególnie na początku. Na rozgrzewce zachowuje się już znacznie lepiej, bo wie co niedługo nastąpi, ale i tak czuć w nim to podminowanie, jakby miał zaraz wybuchnąć z nadmiaru emocji. Podczas okrążania właściwego czworoboku widać już w nim zmianę. Nie ma wokół tylu koni, robi się ciszej, więc on też się wycisza. Z chwilą wjeżdżania na linię środkową jest już taki jak w domu.
W terenie: jest trudnym koniem, nie ma co się oszukiwać, że nie każdy może sobie na nim pojechać w las. To jest zarezerwowane dla bardzo zaawansowanych, bo Zbójnik w terenie szaleje. Wyrywa się, buntuje i najchętniej zrzuciłby jeźdźca i sam pobiegł w wybranym przez siebie kierunku. Podczas pławienia trzeba być przygotowanym na to, że Zbójnik wypłynie na środek jeziora i nie będzie miał ochoty wracać.
- na co uważać: nie robić gwałtownych ruchów, nie przesadzać z głaskaniem, bo jak zacznie się później dopominać to może poturbować.
- upodobania: woda – kocha przebywać na dworze w czasie deszczu, albo wygłupiać się na myjce
W obejściu: nie jest fanem przebywania w boksie i najchętniej cały dzień spędzałby na pastwisku. Jeśli pada – tym lepiej. Swoje zniecierpliwienie i dopominanie się o wypuszczenie na zewnątrz okazuje bardzo głośno, na przykład waląc kopytami w drewniane ściany albo rżąc za każdym razem, gdy zobaczy człowieka. Wiecznie coś psuje, naprawdę nie ma tygodnia, żeby nie trzeba było wołać złotej rączki do jego boksu. W porze karmienia robi się absolutnie nieznośny.
- pielęgnacja: nie potrafi usiedzieć w miejscu, w ogóle nie ma mowy o czyszczeniu go w boksie, bo na swoim terenie czuje się jeszcze bardziej pewnie. Najlepiej jest go wyprowadzić na dwór, jedna osoba powinna go głaskać, przy okazji czyszcząc przód, a druga załatwia resztę. Kopyta podnosi na szczęście bardzo ładnie.
- podczas siodłania: to samo co z czyszczeniem – na dworze, jedna osoba odwraca jego uwagę, a druga zakłada sprzęt. Zbójnik od razu przyjmuje wędzidło, nie denerwuje się też kiedy dociągamy popręg. Nie przepada za noszeniem owijek, ale w końcu nerwy mu przechodzą.
- podczas wizyt kowala/weterynarza: jest stosunkowo grzeczny i nie robi nam dodatkowych problemów. Nowe, dziwne zapachy skutecznie go zajmują i nawet nie patrzy co robi ten weterynarz. A przy kowalu ktoś zawsze stoi przy nim i karmi go sianem.
Zachowanie na padoku/pastwisku: tak jak wspomniałam – ten koń kocha pastwisko i spędziłby tam całą dobę z radością. Podczas wyprowadzania oczywiście próbuje się wyrwać, a w efekcie ciągnie opiekuna i muszą to robić jedynie mocno trzymające się ziemi osoby. Bo wtedy nawet na cukierki na za bardzo nie reaguje – to znaczy pospiesznie je bierze, na tyle błyskawicznie, że nie musi nawet przystanąć, a opiekun nie zauważa kiedy mu się to udało. Kiedy już trafi na łąkę to szaleje co najmniej pół godziny, spuszczając z siebie cała parę. Obowiązkowym punktem programu jest popisywanie się przed klaczami.
- w stosunku do ludzi: chętnie do nich podchodzi jeśli widać, że mają jakieś torby, czy wiaderka. Liczy wtedy na darmowe żarełko. Natomiast jeśli owi ludzie mają przy sobie uwiąz to ucieka jak najdalej. Naprawdę łapanie go to zabawa w kotka i myszkę, przy czym uwiąz trzeba chować pod ubraniem, żeby tylko broń Boże go nie zobaczył.
- w stosunku do innych koni i zwierząt: jest raczej towarzyskim koniem i chętnie nawiązuje przyjaźnie. Natomiast jeśli potencjalny nowy kumpel rzuci się na niego z zębami, albo spróbuje kopnąć, to Zbójnik nigdy nie odpuści. Musi oddać chociaż nie wiem co by się działo. Lubi koty, ale poza nimi każde zwierze traktuje albo z góry albo z lekką agresją.
Podczas treningu: trzeba przyznać, że jak na takiego średnio ogarnięte konia to podczas pracy pod siodłem spisuje się niesamowicie. Oczywiście to też zależy od jego humoru i od jeźdźca, ale generalizując to potrafi świetnie reagować na pomoce, a że jest na nie czuły to można być niezwykle delikatnym, a on i tak wykona polecenie. Jest także bardzo dynamiczny, jego chody już z zasady są energiczne, z piękną akcją kończyn i zawsze poprawnym ustawieniem. Zbójnik dużo już potrafi i widząc białe płotki instynktownie wie jak należy się poruszać i czego będzie się od niego wymagało. Jest też całkiem wygodny, szczególnie w kłusie niesie bardzo miękko.
- praca w ręku: nie jest to wymarzony sposób spędzania wolnego czasu zarówno dla niego jak i trenera, który musi z nim pracować. Zbójnik i praca w ręku – nie jest to dobre ani łatwe połączenie. Koń jest wtedy zbyt pewny siebie, częściej ignoruje jeźdźca, stara się dominować, czasami taranuje… Jeszcze dużo pracy przed nami, żeby się trochę wyciszył, ale nie odpuszczamy.
- lonżowanie: właściwie chodzi bardzo ładnie, czasami tylko zdarza mu się wyrywać, kiedy jest bardzo zniecierpliwiony. Ale o i ile lonżujący często zmienia chody, tempo czy wprowadza jakieś inne ćwiczenia to Zbójnik powinien zachowywać się odpowiednio. Czasami sobie bryknie, a w galopie zbyt mocno prze do przodu, ale jeśli da się mu chwilę na szaleństwo to potem już nie będzie tego robił.
- ujeżdżenie: najważniejsze, że to lubi. Nie jest znudzony, więc się nie dekoncentruje. Idzie z jeźdźcem na grzbiecie, więc jest trochę bardziej potulny. Taka kombinacja w połączeniu z jego przepięknymi chodami sprawia, że Zbójnik jest naszą wielką nadzieją. Na razie dotarliśmy wspólnie do klasy C, ale jesteśmy pewni, że kiedyś pójdziemy dalej. Koń jest przeważnie skupiony na pracy i bardzo się stara. Już nawet nie dla jeźdźca, ale dla siebie. Przejazd programu jest dla niego sposobem na pokazanie się, popisanie przed tłumami ludzi, którzy oglądają go z trybun. A on bardzo lubi być w centrum uwagi. Nie trzeba go popędzać, bo sam ustala sobie świetne tempo. Na próby hamowania także reaguje bez większym problemów. Rzadko kiedy się spina. To jest fajna rzecz – niemal zawsze jest zrelaksowany i rozluźniony, dzięki czemu o wiele ładniej porusza się na wszelakich łukach. Widać to po nim, że cieszy się z tego co robi i nic tam nie jest na siłę, wszystko płynie z serca.
Na zawodach: jest strasznie podekscytowany i trudny do opanowania, szczególnie na początku. Na rozgrzewce zachowuje się już znacznie lepiej, bo wie co niedługo nastąpi, ale i tak czuć w nim to podminowanie, jakby miał zaraz wybuchnąć z nadmiaru emocji. Podczas okrążania właściwego czworoboku widać już w nim zmianę. Nie ma wokół tylu koni, robi się ciszej, więc on też się wycisza. Z chwilą wjeżdżania na linię środkową jest już taki jak w domu.
- podróżowanie: nigdy nie miał problemów z wchodzeniem do przyczepy. Od maleńkości był do niej przyzwyczajany i teraz jest to dla niego zupełnie naturalna sprawa. Sama podróż także nie robi na nim wrażenia.
- w stosunku do innych koni: rozpraszają go na rozgrzewce, bo jednak jest ich dużo, są mu zupełnie nieznane, one też są podekscytowane, albo przestraszone… Zbójnik często je zaczepia, więc trzeba go pilnować, bo jeśli okaże się, że zaczepiony nie zareagował przyjaźnie, to nasz rumaczek nie popuści i będzie chciał się odwdzięczyć takiemu delikwentowi.
W terenie: jest trudnym koniem, nie ma co się oszukiwać, że nie każdy może sobie na nim pojechać w las. To jest zarezerwowane dla bardzo zaawansowanych, bo Zbójnik w terenie szaleje. Wyrywa się, buntuje i najchętniej zrzuciłby jeźdźca i sam pobiegł w wybranym przez siebie kierunku. Podczas pławienia trzeba być przygotowanym na to, że Zbójnik wypłynie na środek jeziora i nie będzie miał ochoty wracać.
INFORMACJE DODATKOWE
Przezwisko: Vill, Zbójnik
Poprzedni właściciel: -
Cena porcji nasienia: 2500 h
Kucie: tak (x4)
Werkowanie: co 6 tygodni
Tarnikowanie zębów: przegląd w sierpniu
Stan zdrowia: bardzo dobry
Szczepienia: wykonano
Choroby: brak
Kontuzje: brak | TRENINGI I INNE Trening ujeżdżeniowy >> Trening ujeżdżeniowy >> | POTOMSTWO - |
Super imię! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! :D
UsuńTaka ciekawostka: były jeszcze dwie propozycje: Virtual Reality i Vampire Sense, ale po naradzie rodzinnej wybrałyśmy to ;)