Startujemy!

> Klinika skokowa w Estrelli!

Harry

INFORMACJE PODSTAWOWE

Imię: Harrison
Nazwisko: Rhodes
Pseudonim: -
Wiek: 26 lat
Numer pokoju: 23 >>




Funkcja: trener/zawodnik
Dyscyplina: wyścigi, western
Klasa: płaskie, reining/barrel racing

Sprzęt >>


Ponad wszystko kocha swojego starego grata i prawo jazdy, które zdaniem każdej innej osoby - powinno być natychmiast skonfiskowane. To hazardzista, który dzielnie walczy z nałogiem, odkąd przepuścił w kasynie wszystkie oszczędności. Ma talent do wyścigów i konie, z którymi pracuje doskonale radzą sobie na torze. Szczególnie dobrze idzie mu szkolenie młodych koni. Uwielbia wszelkie gry i zwody, gdzie może próbować być najlepszym. Odczuwa wieczną potrzebę bycia w centrum uwagi. Trochę zwariowany i roztrzepany, ale przede wszystkim godny zaufania.

Wygląd: ubiera się w zwykle jeansy i T-shirty z kolorowymi napisami bądź obrazkami, można powiedzieć, że pozuje na luzaka, chociaż w sumie to faktycznie nim jest
Inne:  zwykle można go spotkać na kanapie w stajennej kuchence, duużo śpi, lubi czytać kryminały

ZWIĄZKI I RELACJE

⯈ Ruska (przyjaciółka)
⯈ Chris (przyjaciel)
⯈ Evan (przyjaciel)
⯈ Megan (przyjaciółka)


PRZYDZIELONE KONIE

⯈ Faridya >>

AKTUALNOŚCI

-



GALERIA

***Langrish - SPRZEDANY










INFORMACJE PODSTAWOWE

Imię: Langrish
Data ur.: 02 marca 2010
Rasa: koń hanowerski
Wzrost: 169 cm
Płeć: ogier

Opiekun/jeździec: Andy Beaumont
Użytkowanie: ujeżdżenie (N-CC), wystawy

 galeria ▶ ◀ dokumenty ▶ 



Matka: Lukrecja
Ojciec: NN
Hodowla: Black Spirit

Historia: Utytułowany koń ujeżdżeniowy hodowli Black Spirit, pochodzący z Victory Stud. Ze wszystkich moich koni zauważony jako pierwszy, choć musiałam trochę poczekać, zanim mogłam go tu przywieźć. To nie była miłość od pierwszego wejrzenia - przecież ja lubię czarnulki i inne murzynki, a tu z boksu wyglądała na mnie taka blondyna. Jednak coś w tej mordzie miał - to spojrzenie mnie przyciągnęło, a kilka wspólnie spędzonych chwil przekonało mnie, że z Blondim będzie można coś zrobić. 

Ruch i budowa: Piękny koń. Nie jestem fanką blondynów, nie powinien przykuć mojej uwagi, ale ta wręcz biała grzywa podbiła moje serce. Całkiem rosły, poprawnie zbudowany, typowo pretendowany do ujeżdżenia koń o przede wszystkim doskonałym zadzie i potylicy co skutkuje najważniejszym - przepuszczalnością i dobrym podstawieniem. Koń wypracowany na poziomie klasy CC, ale mimo tych zalet, czasami zdarzają nam się błędy w samoniesieniu. Ruchy bardzo energiczne i elektryczne, ogier uwielbia odbijać się od ziemi i wysoko nosić kończyny. 

Charakter: Langrish jest szalonym i pewnym siebie koniem. Lubi dominować nad innymi i zawsze się popisuje. Lubi również sprawdzać na ile może sobie pozwolić u danej osoby i zawsze próbuje wyprowadzić człowieka z równowagi. Bardzo często sprawdza cierpliwość i chce przekroczyć granice, choć wie że mu nie wolno.
Lubi robić psikusy, a szczególnie porywać różne rzeczy i uciekać, lub wyjadać wszystko z wiader i kieszeni opiekunów. Uwielbia głaskanie i cukierki. Zawsze próbuje zwrócić na siebie uwagę, aby dana osoba zaczęła go głaskać i obdarowała ogromną ilością czasu.
Trzeba mieć do niego dobre i odpowiednie podejście. Nie jest to koń dla początkujących jeźdźców, lub zaczynających dopiero przygodę z dresażem. 
Gdy nadchodzi pora na wypuszczenie koni, jest pierwszym który z niego wychodzi. Prowadzony w stronę pastwiska prawie że wyrywa rękę i z rżeniem biegnie w tamtą stronę, dlatego zazwyczaj otwiera mu się boks i ogier sam zasuwa na pastwisko, do którego trafiłby nawet z końca świata.
Jako pierwszy dostaje jedzenie, gdyż gdy tylko je widzi rży na całego i nie pozwala tym samym innym koniom w spokoju sobie odpocząć. Lubi deszcz, ale nie zawsze możemy my pozwolić na swobodną zabawę. 
Wtedy musimy organizować mu jakieś ciekawe zajęcie. Zazwyczaj jest wtedy brany na jazdę do hali lub po prostu w niej puszczany żeby mógł się wybiegać.
Bardzo nie lubi długo stać w boksie, więc po paru godzinach kiedy stwierdzi, że już za długo w nim jest daje nam to do zrozumienia kopiąc w ściany i drzwiczki bosku.
Niestety ten spryciarz jakiś czas temu nauczył się otwierać swój boks i często gdy mu się nudzi, wykorzystuje to i robi sobie samotne wycieczki po terenie stadniny, ale nigdy nie zdarzyło się żeby przepadł bez śladu na kilka godzin. Zawsze wraca i patrzy na nas niewinnym wzrokiem.

  • na co uważać: na jego znudzenie, niekontrolowane ruchy, bo bardzo lubi się wiercić
  • upodobania: głaskanie, pieszczoty, lubi wodne zabawy i czyszczenie
W obejściu: Koń cały do człowieka, ale to dosłownie cały - z całą swoją masą i możliwościami. Jest energiczny, nieco nadpobudliwy i lubi dyktować warunki. Z tego względu bardzo ważne jest, aby zajmowała się nim osoba mająca doświadczenie, która poradzi sobie z dominacją i fanaberiami ogiera, a także fizycznie będzie w stanie poradzić sobie z jego siłą. Trzeba też mieć szybkie reakcje i być spostrzegawczym, bo ogier lubi podkradać różne rzeczy z różnych miejsc - z kieszeni tez. 
  • pielęgnacja i podczas siodłania: Przy czyszczeniu i siodłaniu lubi narozrabiać, zabierając różne szczotki lub czapraki, jeśli takie znajdą się za blisko jego szlachetnego pyszczka.
    Przy jego czyszczeniu zawsze muszą być dwie osoby. Jedna która go czyści a druga zwraca na siebie uwagę ogiera i myzia go, aby ten nic nie kradł i stał spokojnie.
    Gdy nie ma innego rozwiązania i ktoś musi go czyścić w pojedynkę, ostatnimi czasy jest lepiej. Da sobie radę, choć zajmie mu to troszkę więcej czasu niż z innymi końmi.
  • podczas wizyt kowala/weterynarza: Bywało gorzej, ale ostatnimi czasy jest już lepiej. Tak jak w przypadku pielęgnacji trzeba było zajmować czymś uwagę wiercipięty, jednak powoli, powoli dochodzimy z ogierem do ładu i składu. Nie przerażają go obcy ludzie, jest raczej ufnym koniem. Nie boi się ani zabiegów weterynaryjnych ani zajmowania się kopytkami. 
Zachowanie na padoku/pastwisku: Jest to jego najukochańsze miejsce, w którym zawsze szaleje za wszystkie inne konie razem wzięte. Należy do koni, które jak są brudne są jeszcze bardziej szczęśliwe dlatego wytarza się w każdym błocie, piasku czy w czymkolwiek innym. 
  • w stosunku do ludzi: Ufny, nie boi się i nie wykazuje agresji, jednak na spoufalanie się i pełne rozluźnienie potrzebuje trochę czasu. Przywiązuje się do jednej osoby i to wobec niej pokazuje pełnie swych możliwości, a także względne posłuszeństwo.  
  • w stosunku do innych koni i zwierząt: Kocha ptaki. Kiedy jakiś przycupnie na ogrodzeniu Blondie podchodzi i wita się z przybyszem. Nie lubi kotów i tępi je z całą zapalczywością - najczęściej widok kota kończy się szaleńczą pogonią, o tyle dziwną, że to drapieżnik ucieka. Lubi wspólne spacery z psami. W stadzie końskim towarzyski i niedominujący, złapał świetny kontakt z Violkiem. 
Podczas treningu: Zdecydowanie nie jest to koń dla każdego jeźdźca. Dosiadać może go tylko ta osoba, która już dłużej siedzi w temacie jeździectwa i ma dobre podejście do tego co robi.
Langrish zawsze na początku sprawdza na co może pozwolić sobie z danym jeźdźcem, dlatego trzeba mieć do niego cierpliwość na pierwszej jeździe, ale również nie pozwolić mu na przejęcie władzy.
Gdy złapie się z nim dobry kontakt ogier zamienia się w potulnego i posłusznego wierzchowca. Uwielbia chodzić pod siodłem i wykonywać różne ćwiczenia.
Gorzej jeśli uda mu się na pierwszej jeździe przejąć władzę. Wtedy ogólnie nie jest za dobrze. Ogier robi co chce, chodzi gdzie chce i jak chce. Ma gdzieś jeźdźca i jego sygnały.
Wtedy trzeba kończyć lub zmienić jeźdźca. Dodatkowo osoba, której ogier odebrał władzę nie ma szans wsiąść na niego ponownie, ponieważ Lang zapamiętuje sobie dokładnie tego kogoś i na każdej następnej jeźdźcie od samego początku wie, że z tym kimś może sobie pozwolić na samowolkę i robi to.
Nie przepada za skokami i jak widzi jakieś drągi ma ochotę uciec, ale możemy mu to wybaczyć, bo ma za to ogromy zapał do dresażu.
Może chodzić sam w tereny i naprawdę kocha to robić. Jedyne o czym trzeba pamiętać jadąc z nim, to fakt że ogier bardzo lubi zatrzymać się nagle i z zaciekawieniem oglądać otaczającą go przyrodę.

  • praca w ręku: jest to spore wyzwanie, bo koń nie jest do takiej pracy bardzo przyzwyczajony. Szkolony raczej tradycyjnymi metodami, a jednocześnie bez patentów, gdyż jeździectwo na dobrym poziomie zapewniało do tej pory dobre efekty. Zaczynamy pracować na długich wodzach.
  • ujeżdżenie: Koń profesor. Doświadczony na wirtualnych terenach. Najważniejsze jest jednak to, że on naprawdę to kocha! Wspólne treningi i wykonywanie ćwiczeń sprawiają mu przyjemność - koń zazwyczaj się nie buntuje i chętnie jedzie do przodu, choć zdarza mu się mieć własne zdanie, szczególnie wobec zbyt długich ciągów zebrań i wyciągnięć i wzmacniania kontaktów. W dłuższej perspektywie jest łatwiejszy w pracy niż Zeniba i Violino - na tamtych trzeba być skupionym dosłownie cały czas. Raz ułożony Langrish nie próbuje już cierpliwości i możliwości jeźdźca. Bawi się czworobokiem, uwielbia możliwość korzystania z elektrycznych i wyciągniętych chodów. 
Na zawodach: Bywa różnie ale najczęściej jest dużo nerwów.Kiedy jedzie się z nim na zawody, trzeba przyjechać o wiele, wiele wcześniej aby mógł przystosować się do otoczenia. Nie lubi kiedy musi dzielić przyczepę z innymi końmi. Chce ja mieć tylko i wyłącznie dla siebie. Mimo że na pastwisku lub gdziekolwiek indziej lubi przebywać w towarzystwie innych kopytnych, przyczepa to jego prywatne królestwo.
Wiele prób przekonania go, że czasami musi dzielić przyczepę z innym koniem kończy się źle...a nawet bardzo źle.
Gdy jest rozprężany odwaga i pewność siebie powracają do niego, koń się rozluźnia a na czworoboku jest już skupiony maksymalnie.


W terenie: jest trudnym koniem, nie ma co się oszukiwać, że nie każdy może sobie na nim pojechać w las. To jest zarezerwowane dla bardzo zaawansowanych, bo Zbójnik w terenie szaleje. Wyrywa się, buntuje i najchętniej zrzuciłby jeźdźca i sam pobiegł w wybranym przez siebie kierunku. Podczas pławienia trzeba być przygotowanym na to, że Zbójnik wypłynie na środek jeziora i nie będzie miał ochoty wracać.  


Stajenne przezwisko:
Znaczenie imienia:

Poprzedni właściciel:
Ilość potomków:
Cena porcji nasienia:

Kucie:
Werkowanie:
Tarnikowanie zębów:
Stan zdrowia:
Szczepienia:
Choroby:
Kontuzje:
Blondie
-

Victory Stud
2
1500 hrs

tak (x4)
co 6 tygodni
przegląd: wrzesień
bardzo dobry
wykonano
brak
brak

• klacze
• ogiery/wałachy
38
• sukcesy sportowe 
  1. I miejsce na hipodromie RR |dresaż, klasa CC|
  2. I miejsce na hipodromie Applause | dresaż, klasa CC|
  3. I miejsce na hipodromie Rose |dresaż N|
  4. I miejsce na hipodromie Plus |dresaż CC|
  5. I miejsce na hipodromie Rose |dresaż N|
  6. I miejsce na hipodromie Plus | dresaż CC|
  7. I miejsce na hipodromie Rose |dresaż N|
  8. I miejsce na hipodromie Rose |dresaż C|
  9. I miejsce na hipodromie Rose |dresaż CC| 
  10. I miejsce na hipodromie Czerwonego Kapturka |dresaż CC|
  11. II miejsce na hipodromie Rose |dresaż C|
  12. II miejsce na hipodromie Rose |dresaż C|
  13. II miejsce na hipodromie A |dresaż CC|
  14. II miejsce na hipodromie Rose |dresaż C|
  15. II miejsce na hipodromie Saganek |dresaż C|
  16. II miejsce na Sunny Meadow w dresażu |klasa CC|
  17. II miejsce na hipodromie Saganek | dresaż C|
  18. III miejsce na hipodromie Rose |dresaż CC|
  19. III miejsce na hipodromie Rose | dresaż C|
  20. III miejsce na hipodromie Rose |dresaż CC| 
  21. III miejsce na hipodromie Champion |dresaż C|
  22. III miejsce na hipodromie Rose |dresaż C|
  23. III miejsce na hipodromie Rose |dresaż CC|
  24. III miejsce na ipodromie Champion |dresaż CC|
  25. III miejesce na hipodromie Saganek |dresaż CC|
  26. III miejsce na hipodromie Rose |dresaż, CC|
  27. III miejsce na hipodromie Arisha |dresaż N|
  28. IV miejsce na hipodromie Champagne |dresaż C|
  29. wyróżnienie w dresażu w Victory Stable | klasa C|
• sukcesy pokazowe
  1. I miejsce na hipodromie RR |wystawa|
  2. I miejsce na hipodromie Czerwonego Kapturka |wystawa|
  3. II miejsce na hip. Hipika |wystawa|
  4. III miejsce na hipodromie Saganek |wystawa|
  5. III miejsce na hipodromie Saganek |wystawa|
  6. III miejsce na Sunny Meado |pokaz|
  7. III miejsce na hip. Czerwonego Kapturka |wtystawa|
  8. III miejsce na otwarciu WSK Sakura |wystawa| 
• inne
  1. II miejsce na hipodromie Champion | naj ogier|

Zeniba - NA SPRZEDAŻ


INFORMACJE PODSTAWOWE

Imię: Zeniba
Data ur.: 27 kwietnia 2011
Rasa: koń hanowerski
Wzrost: 167 cm

Opiekun/jeździec: Andy Beaumont
Użytkowanie: ujeżdżenie (N-CC), wystawy


Matka: Anyi >>
Ojciec: Salinero >>
Hodowla: Black Power Stud >>



- GALERIA -








Historia: Zeniba trafiła w moje ręce z Summer Berry. Szukałam akurat mojego pierwszego konia, ale żaden do końca nie spełniał moich, czasem dziwnych, wymagań. Aż w końcu trafiłam do rzeczonej cudownej stajni, a tam w boksie stała ona. I wiedziałam już, że musi być moja. Ona chyba też to wiedziała, sama mnie sobie wybrała, choć wydaje mi się, że ma inne zdanie na temat tego, kto jest górą w tym związku :) Zeniba jest koniem młodym, jeszcze niedoświadczonym, dopiero uczy się prawdziwej pracy. Od początku widoczny był jednak bardzo duży ujeżdżeniowy potencjał klaczy, dlatego zaraz po zajeżdżeniu zaczęła treningi. Obecnie jest ona na poziomie ambitnej pracy i docierania się ze mną. Kontynuujemy treningi, ale przede wszystkim pracujemy nad wypracowaniem prawdziwie silnej więzi, która pozwoli nam pokonać niejeden czworobok i teren.'

Zeniba jest pełną siostrą Vratislavy, klaczy Ruski. Jej ojcem jest wybitny ujeżdżeniowiec Salinero, mający na koncie ponad 153 osiągnięcia. Po nim klacz odziedziczyła przede wszystkim fantastyczny charakter i ten przebłysk geniuszu, który predysponuje ją do wysokich klas dresażu.
Matka, Anyi, jest zasłużoną klaczą hodowlaną, matką 10 chodzących w sporcie koni, między innymi wspomnianej klaczy Vratislava czy ogiera Oberyn. Łączenie jej z Salinero okazało się trafnym i powtarzanym pomysłem. Sama Anyi przetarła się w zawodach niższych klas, a także wielokrotnie udanie zaprezentowała na wystawach. Jest owocem połączenie genów z WHK Rainbow i Liliowej Zatoki. 


Charakter: Zeniba dała mi się poznać jako pewna siebie klacz. Ona wie czego chce. Znacie to powiedzenie, że gdyby koń o swej sile wiedział, to nikt by na nim nie siedział? No to ona o swej sile wie. Ale nie praktykuje na co dzień rodeo - ona daje kredyt zaufania. Dopóki z jej perspektywy wszystko jest ok, nie będzie robiła problemów. Jeśli jednak uzna, że coś jest nie tak, da o tym znać, bo ona wie, że ma karty w ręku (kopycie). Kiedy totalnie się zirytuje to nawet dosiad Edwarda Gala nie pomoże. Kluczem jest tak dogadać się z kobyłką, by uznała, że wszystko jest ok. A jej ogromna chęć do zabawy i łakomstwo otwierają ogromne pole manewru w negocjacjach. Zeniba jest jak sieć marketów - nie dla idiotów. Trzeba z nią intensywnie rozmawiać, ale daje w zamian niesamowitą satysfakcję autentycznego kontaktu. 


Ruch i budowa: Zenibę uwielbiam za jej charakter, ale nie oszukujmy się. Śliczna z niej kobyłka i tym też mnie uwiodła. Koń w długich liniach, z długą potylicą i szyją, szczupłym podgardlem zapewniający śliniankom dużo miejsca. Łopatka poprawnie skośna, kłąb wyższy od zadu, przednie kończyny wyraźnie z przodu ciała, poprawnie skątowany zad. Naturalny uphill, kadencyjność. Klacz zrównoważona - nie trzeba jej pchać, nie ciągnie. Akceptuje kontakt, zazwyczaj w pionie, powoli zaczyna uskuteczniać swoje samoniesienie. Ruch okrągły, ale mógłby być nieco bardziej "elektryczny". 


Treningi: Lubi pracę jeśli ma ona atrakcyjną formę. Trening musi być zróżnicowany i urozmaicony, a wtedy kobyłka odwdzięczy się wzorowym skupieniem i chęcią do nauki. A że jest inteligentnym koniem, to odpowiednio zawarunkowana leci z materiałem do przodu. Świetnie rozluźniona, a to podstawa by iść dalej. W stałym treningu ujeżdżeniowym. 


Zawody: Klacz ma za sobą udany debiut - wygraną w klasie CC, co pokazuje, że ma ogromny potencjał. Na zawodach jest nieco podekscytowana. Jest koniem odważnym - nie boi się, ale musi się oswoić z otoczeniem, bo jest ciekawska. Musi się uspokoić i zbić energię. Jak to klacz, może mieć zły dzień, ale to naprawdę jest koń pełen dobrej woli. Jeśli dobrze naciśniesz - ona dobrze pójdzie. Rozluźniona, coraz lepiej przepuszczalna, całkiem nieźle podstawiony zad. 


W boksie: Klacz spokojna, ale nie może w boksie przebywać za długo, bo się nudzi. A gdy konie się nudzą, to uczą się otwierać boksy i Zeniba też to potrafi. Przy człowieku grzeczna, nie atakuje, nie przyciska. Lubi być czyszczona w boksie i czasem śpi na leżąco. Preferuje jeść pierwsza. 


Na padoku: Klacz dobrze zaaklimatyzowała się w stadzie Ruski. Jest lekko dominująca, nie jest też nieśmiała. Nie była speszona, gdy tu przybyła i całkiem nieźle radzi sobie w stadzie, ale nie robi dramy o błahostkę. Pasie się ile może, ale lubi też jedzonko przerwać, by nieco pofikać, gdy ma okazje. Mimo, że lubi brać naturalne robione dla niej przeszkody, to skoczka z niej nie będzie. 







Stajenne przezwisko:
Poprzedni właściciel:
Ilość potomków:

POTOMSTWO:
1. Galactus, po Guido, hodowla Winter Mist


Treningi:

1. Trening kondycyjny, Ilaria Stud >> 
Ziba
1








I miejsce w ujeżdżeniu klasy CC na Hipodromie Kier







Andrea Beaumont




Imię: 
Nazwisko:
Pseudonim:
Wiek:

Funkcja:

Dyscyplina:

Andrea
Beaumont
Andy
25 lat

pensjonariuszka

różnie i podłużnie :) 




Andrea... niespokojny duch. Wszędzie jej pełno, mimo tego, że tak naprawdę jest okrutnie leniwa. Jej prokrastynacja jednak rzadko krzyżuje jej plany, gdyż Andrea przyswoiła sobie świetnie sztukę organizacji i efektywnie pracuje pod presją czasu. Zawodowo zajmuje się montażem teledysków i zwiastunów dla dużych studiów filmowych. Konie są jej wielką pasją, której postanowiła poświęcić zdecydowanie więcej czasu. Tak przecięły się drogi jej i Ruski, która zaoferowała jej miejsce w swojej stajni. Andy, pasjonatka dresażu, regularnie trenowała, ale zdecydowała się, że czas na własnego wierzchowca, dla którego będzie jedynym jeźdźcem. Jedynym i męczącym ;> Tak więc dziewczyna szuka i szuka i liczy na to, że wkrótce znajdzie, a ktoś obdarzy ją zaufaniem i sprzeda swojego pupila. 
Prywatnie Andy jest szczerą dziewczyną, z którą można konie kraść (ale na co dzień jednak kupuje ;> ). Uwielbia wygłupiać się i żartować, bywa nieodpowiedzialna, ale nie jeśli chodzi o konie. Wierzchowiec zawsze jest zadbany, czasem bardziej od niej i nigdy nie szafuje jego bezpieczeństwem. 
Andy kocha ludzi i dla swoich przyjaciół zrobiłaby wszystko. Bywa jednak, że potrzebuje odpocząć. Wtedy albo jest tylko ona i koń, albo ona i pióro. I pisze i pisze... Nie wiadomo co. Głównie prozę, ale nigdy nikomu niczego nie pokazała. 
Jak ktoś z nią zadrze, to przepadł. Temperament ma jak czempion arabskich pokazów :> 
Miłośniczka Batmana, Star Warsów, zespołu Queen. 


PS. Witam wszystkie wirtualki. Wracam po ogromnej kilkuletniej przerwie. Nie będzie to obecność intensywna, ale treściwa :) Nie wszystko jeszcze ogarniam, ale dzień po dniu, nawet po minutce znów przypominam sobie ten świat. 
OGROMNE PODZIĘKOWANIA dla Ruski za zaoferowanie mi pensjonatu i pomoc w pierwszych krokach!
A teraz dajcie mi konie :D 
PS.2 I znowu mnie wcięło. Tak to jednak jest, gdy obowiązków sporo, a zapał słomiany. Znów wracam i obiecuję tym razem nie porywać się z motyką na Słońce ;) 





BILANS: 
- Start: 150 000 horsesów 

WYDATKI
08.2016 

Zakup Zeniby: 15 000 horsesów 
Zakup Langrisha: 10 000 horsesów 
Wyhodowanie Violino: 1500h + 2500h= 4000 h
Koszt pensjonatu: 5000h 
Suma: 34 000 horsesów

STAN PO 08.2016: 116 000 H

Ponowne rozpoczęcie bilansowania: 
05.03.2017
- Stan: 116 000 horsesów
Przychody: 
- sprzedaż Violino: 5000 horsersów
- sprzedaż Langrisha: 10 000 horsesów
- III ms Shilo na Estrella Baroque Stud - 200 hrs
Wydatki: 
- zakup Shilo: za darmo 
- wpisowe: otwarcie Estrella Baroque Stud: zgłoszenie Shilo - 500+200+10= 710 hrs
- pensjonat: 5000 hrs 
- zakup Potencial From Deal - 15 000 hrs
- wpisowe: Hipodrom Rosente - Shilo + Potencial: 200 h
- wyźrebienie w WHK Anarkia - Sacramento Killer po Big Whiz od *Snake's Flair: 3000 hor
- wyźrebienie: ogier Custom Jac Diamond od klaczy Red Treasure Girl z Estrella Baroque Stud - 10 000 hrs
1. STAN NA 05.04 - 97 290 
Przychody: ---
Wydatki: 
- pensjonat: 5000 h
- wpisowe na Cheltenham za Shilo - 2500 h



BANNERY: 















kl. Shirley

INFORMACJE PODSTAWOWE
nn
Imię: Shirley
Data ur.: 2 marca 2008
Rasa: koń belgijski
Wzrost: 167

Opiekun/jeździec: Cora Hayes
Użytkowanie: Ban'ei racing
nn
nn
Matka: Sharon
Ojciec: Starry Sky
Hodowla: Echo Stable

Sprzęt >>
Dokumenty >>


Historia: Podczas wakacji w Japonii, Cora miała przyjemność oglądać Ban'ei race, czyli wyścig koni pociągowych. Rumaki muszą pokonać pagórkowatą trasę , ciągnąc za sobą sanie z obciążeniem. Zarówno ona, jak i Zen byli zachwyceni łagodnymi olbrzymami. Dwa dni później dowiedzieli się o aukcji, na której miały zostać wystawione konie z tamtego wyścigu. Pojechali tam, uprzednio kontaktując się z Ruska i Friday. To było zaskoczenie, ale cała czwórka doszła do wniosku, że bardzo chcemy mieć u siebie takiego konia. Zdaliśmy się na intuicję Cory… Dwa tygodnie później do Echo zajechał wynajęty koniowóz. Cała ekipa zebrała się na podwórku, a po chwili naszym oczom ukazała się ONA! Wielka, gniada klacz belgijska z latarnią na czole.

  • znaczenie imienia: imię postaci z "Asylionu" (powieści autorstwa Detalli), a także nazwisko głównej bohaterki "Ani z Zielonego Wzgórza"

Charakter: to najłagodniejszy koń w stajni. Chociaż mamy kilka aniołków, to Shirley bije je na głowę swoją niebywałą cierpliwością i miłością, jaką obdarza wszystkich dookoła. Nigdy nie widzieliśmy jej zdenerwowanej, czy agresywnej – nie ważne co by się działo – ona zawsze zachowuje jasny umysł i opanowanie. Jest też umiarkowanie odważna, bo nie boi się byle czego i żeby ją przestraszyć to potrzeba jednak czegoś więcej niż reklamówka. Bardzo ufna. Zdaje się na ludzi, nawet tych, których widzi po raz pierwszy w życiu. Uwielbia pieszczoty i może spędzić długie godziny na staniu przy człowieku, który ma tyle cierpliwości żeby stać tam razem z nią i ją miziać. Chociaż z drugiej strony to każdy chociaż raz dziennie idzie sobie z nią posiedzieć, jest przekochana i samo jej towarzystwo potrafi ukoić największe nerwy. Shirley jest taką naszą terapeutką i można jej płacić za sesje w marchewkach.

  • na co uważać: nie może przesadzać z cukrem, bo jej szkodzi.
  • upodobania: głaskanie i drapanie pod brodą oraz marchewki.

W obejściu: nigdy nie było z nią żadnych problemów. Kiedy do nas przyjechała baliśmy się, że przez czysta nieuwagę będzie nam demolować stajnię gabarytami, ale okazuje się, że jest bardzo ostrożna i delikatna. W boksie najczęściej skubie sobie sianko albo wygląda przez okno. Ma dobre relacje z sąsiadkami, które tak jak ona są łagodne i nigdy się nie gryzą. W porze karmienia grzecznie czeka na swoją kolej, bez żadnych rewolucji.

  • pielęgnacja: bardzo lubi czyszczenie, dlatego stoi grzecznie, nie wierci się i pozwala nam dotrzeć do każdego miejsca. Ładnie podnosi swoje wielkie kopyta i ich nie wyrywa. Nie jest fanką wody z węża ogrodowego, więc na myjce ma dziwną minę i tylko czeka aż to się skończy, ale się nie wyrywa mimo wszystko.
  • podczas siodłania: to nie jest dla niej żaden problem. Pozwala nam założyć uprząż, od razu daje sobie włożyć wędzidło, nie ma pretensji kiedy podpinamy te wszystkie paski.
  • podczas wizyt kowala/weterynarza: nie boi się ich, a powiedziałabym nawet, że darzy ich sympatią. Zawsze ją pogłaszczą, powiedzą dobre słowo, poklepią po szyi. Badanie ani werkowanie nie kojarzy się jej z niczym złym, więc stoi spokojnie i pozwala ze sobą robić co trzeba. 

Zachowanie na padoku/pastwisku: nigdy, ale to nigdy się nie wyrywa. I całe szczęście, bo mogłaby nas nieźle przeciągnąć i to bez najmniejszego problemu. Ona bardzo uważa na opiekunów, pilnuje by nie iść za szybko czy nawet za wolno – dopasowuje się do nadanego tempa. Po wypuszczeniu na pastwisko od razu idzie do swoich i zajmuje się jedzeniem trawy. Uwielbia ją i gdyby mogła spędzałaby całe dnie na jej jedzeniu.

  • w stosunku do ludzi: jeśli tylko zauważy człowieka w zasięgu wzroku to możemy być pewni, że do nich podejdzie. Z ciekawości, z chęci poznania ich, albo zwyczajnie liczy na pieszczoty. Goście są zachwyceni i tylko pytają, czy mogą jej dać jabłuszko. Tak samo reaguje na kogoś, kto przychodzi po nią z uwiązem, by zabrać ją do stajni. Nie ucieka, a grzecznie przychodzi i to nawet na zawołanie. 
  • w stosunku do innych koni i zwierząt: konie na początku dziwnie na nią patrzyły, ale zawsze bały się ją atakować. Przez pierwszych kilka dni tolerowały obecność tegoż przedziwnego stworzenia, ale wkrótce okazało się, że Shirley to dobra kumpela i miło spędza się z nią czas. Teraz są nierozłączne i nigdy się nie atakują. Klaczka uwielbia także inne zwierzaki – psy, krowy, koty… pozwala im też wchodzić do swojego boksu w stajni i wskakiwać na grzbiet. 
Podczas treningu: mimo swojej postury klacz lubi się ruszać, lubi być aktywna i uszczęśliwiać ludzi. Nawet gdy ma gorszy dzień bardzo się stara. Jest od początku do końca zaangażowana i skupiona. Niewiele rzeczy jest w stanie wyprowadzić ją z równowagi. Dobrze reaguje na sygnały, chociaż muszą  być one jasne. Shirley niestety nie uczy się nowych rzeczy zbyt szybko i potrzebuje czasu żeby nabrać nowych umiejętności, jednak wcale się nie zraża i wałkowanie, powtarzanie tych samych rzeczy nie wprawia ją w zdenerwowanie. Za każdym razem jest skoncentrowana. Jej ogromnym atutem jest wygoda – jeździ się na niej jak na kanapie i gdyby zamknąć oczy to ciężko byłoby stwierdzić jakim chodem się porusza. Sam ten jej ruch jest raczej mało aktywny, a bardziej ociężały, ale to  nie tak, że ona tylko czeka gdzie by się tu zatrzymać. Taki po prostu jej urok. A wyciągnąć też jej się zdarza i wtedy klękajcie narody ;)

  • praca w ręku: jej ulubiona forma treningu. Kocha pracować z człowiekiem na placu, gdy ma na sobie tylko kantar z przyczepionym uwiązem. Jest bardzo posłuszna i czujna. Lepiej wyłapuje sygnały. Cały czas skoncentrowana na trenerze. 
  • lonżowanie: radzi sobie świetnie, chociaż miała duży problem ze zrozumieniem co i jak. Ale kiedy już odkryła jakie to proste jest idealnym koniem. Zawsze grzecznie reaguje na polecenia, wystarczy lekko unieść bat by przyspieszyła. Nie wchodzi do środka koła, ani się nie wyrywa. Dobrze radzi sobie zarówno z jeźdźcem jak i bez. To często na niej uczymy dzieciaki, które dopiero co zaczynają przygodę z jeździectwem. 
  • Ban'ei racing: angażuje się już z zasady – bo stara się zawsze. Czyli na każdym treningu jest skupienie, siła, odwaga i chęci do pracy. Ale gdyby nie rywalizacja, na torze nie była by taka dobra. Ona ogólnie nie wygląda na taką, co to w ogóle potrafi rywalizować z innymi, a raczej przepuszcza ich przodem z uśmiechem, ale nie. Shirley podczas wyścigu dostaje kopa od jakiejś części jej podświadomości i potrafi się tak zaprzeć i tak nastawić na wygraną, że nie ma opcji, że nie da z siebie wszystkiego. Wygląda to nawet zabawnie, kiedy ta urocza klaczunia zaczyna przeć do przodu z saniami jak wściekły mamut, chociaż wściekła nie jest, a jedynie zdeterminowana. Fajnie radzi sobie też podczas treningów na otwartej przestrzeni. Podpinamy do niej tirowe opony, siadamy na oklep na grzbiecie i tak sobie jeździmy po okolicy. Shirley bardzo to lubi, a przy okazji mamy trening. 

Na zawodach: tłum i hałas potrafią na nią wpłynąć, ale to nic wielkiego. Powoli przyzwyczają się już do wyjazdów na zawody i za każdym razem jest spokojniejsza. Jej odwaga i opanowanie utrzymują się nawet wtedy i jeśli nie wybuchnie gdzieś w pobliżu bomba to możemy być pewni, że klaczy nie poniosą emocje.

  • podróżowanie: boi się wchodzić do przyczepy. Najgorzej jest wtedy gdy ma wejść jako pierwsza, bo jeśli w środku są już jakieś konie to jeszcze udaje się to zrobić za pierwszą próbą. Najlepiej by wprowadzał ją ktoś, kogo bardzo dobrze zna, wtedy tez jest spokojniejsza. Sama podróż jest dla niej stresująca, ale już chwilę po wyjściu na zewnątrz wraca do siebie.
  • w stosunku do innych koni: jeśli zwraca na nie uwagę to tylko w celu zaprzyjaźnienia się. Agresywne zaczepki ignoruje na całej linii. 

W terenie: mogą na niej jeździć nawet rekreanci i wszystko będzie dobrze. Shirley nigdy nie ponosi, zawsze się słucha, jest skoncentrowana… Potrafi bez problemu chodzić w zastępie na każdej pozycji. Czasami się płoszy, ale jedynie w formie odskoczenia od jakiejś strasznej rzeczy i łatwo się utrzymać. Podczas pławienia wchodzi do wody, ale tak maksymalnie do brzucha, dalej jednak się już boi.

INFORMACJE DODATKOWE

Przezwisko: Shi
Poprzedni właściciel: -
Cena porcji nasienia: 3000 h
Kucie: tak (x4)
Werkowanie: co 6 tygodni
Tarnikowanie zębów: przegląd w maju
Stan zdrowia: bardzo dobry
Szczepienia: wykonano
Choroby: brak
Kontuzje: brak
TRENINGI I INNE

-
POTOMSTWO

-

og. Asylion

INFORMACJE PODSTAWOWE
nn
Imię: Asylion
Data ur.: 18 kwietnia 2006
Rasa: koń belgijski
Wzrost: 170 cm

Opiekun/jeździec: Cora Hayes
Użytkowanie: Ban'ei racing
..
..

Matka: Avalleria
Ojciec: Marcus I
Hodowla: Echo Stable

Sprzęt >>
Dokumenty >>


Historia: As pojawił się u nas w ten sam sposób, co jego koleżanka po fachu – Shirley. Z tą drobną różnicą, że dokupiliśmy go jakiś czas później. Po zaznajomieniu się z Shi, uznaliśmy, że potrzebujemy kolejnej „Planetki”, a Cora od razu uruchomiła swoje świeże kontakty w Japonii. Dwa tygodnie później siwek zjawił się u nas.
  • znaczenie imienia: tytuł powieści science-fiction/fantasy autorstwa Detalli, a także okrążająca cały układ słoneczny planeta, która jest także stolicą druidów
Charakter: jest najspokojniejszy i najbardziej kochany koń na świecie. Ten tytuł dzieli co prawda z setkami innych koni na świecie, ale jednak ten nasz olbrzym jest wyjątkowy. Zawsze ma dobry humor, którym zaraża pracowników stajni. Ma zdumiewający wpływ na ludzi. Niektórzy byli pewni, że nawet do niego nie podejdą – to przecież kawał konia, jak przypadkiem nadepnie na nogę to katastrofa, a co jeśli będzie chciał coś zrobić specjalnie? Ale Asylion nigdy nie zrobiłby nikomu krzywdy umyślnie, jest nawet przesadnie ostrożny. Uwielbia ludzi i inne zwierzęta, dogaduje się świetnie z każdym. Jest odważny – nawet wystrzał z armaty dwa metry dalej nie jest w stanie go wystraszyć. Z radością przyjmuje nawet najmniejsza dawkę pieszczot, chociaż mógłby przez godzinę stać przy człowieku i być mizianym.
  • na co uważać: jest wrażliwy na owady
  • upodobania: mamy wrażenie, ze ten koń lubi wszystko. Z wyjątkiem owadów, rzecz jasna.
W obejściu: jest aniołem, naprawdę. Pozwala nam ze sobą robić wszystko, wpuszcza każdego do swojego boksu, nawet jeśli daną osobę widzi pierwszy raz w życiu to od razu wita ją bardzo łagodnie i wesoło. Nie burzy się w porze karmienia, ma doskonałe stosunki z sąsiadami. Większość czasu spędza na jedzeniu lub spaniu. Nawet kiedy musi dłużej zostać w boksie to nie protestuje, tylko cierpliwie czeka aż pozwoli mu się wyjść na padok.
  • pielęgnacja: tak jak pisałam – można z nim zrobić wszystko. Podczas czyszczenia stoi bardzo spokojnie, czasami tylko przesunie ciężar ciała z nogi na nogę i to cała jego aktywność podczas czyszczenia. Można spokojnie pozwolić zajmować się nim dzieciom. Wtedy nawet będzie się bał poruszyć ogonem, żeby nie zrobić nikomu krzywdy. Nie zwraca uwagi na przechodzenie za zadem, na dotykanie uszu czy innych z reguły wrażliwych dla konia miejsc. Kopyta podaje chętnie.
  • podczas siodłania: tak samo grzeczny. Zakładanie uprzęży nie kojarzy mu się z niczym złym, ma same dobre wspomnienia. Nie ma problemów ani z ogławianiem, ani siodłaniem. Chociaż inną sprawą jest to, że popręg trzeba było robić na zamówienie i jeśli się zgubi to uziemienie na tydzień.
  • podczas wizyt kowala/weterynarza: zachowuje się cudownie, jest bardzo spokojny w obu przypadkach. W ogóle się nie boi. Wielkie strzykawki, ani straszne spreje nie robią na nim wrażenia, tak samo jak kowalskie pilniki i obcęgi. 
Zachowanie na padoku/pastwisku: uwielbia wychodzić na pastwisko, ale w drodze tam jest grzeczny i trzyma emocje na wodzy. Nie przesadzam – tego konia na uwiązie może prowadzić trzyletnie dziecko. Kiedy już tam dotrze chętnie galopuje, nawet bryka, ale najbardziej lubi się tarzać. Z łąki wraca zawsze gniady i potem trzeba prać takiego olbrzyma od kopyt aż po uszy.
  • w stosunku do ludzi: jest niemożliwie przyjazny – zawsze podchodzi do ludzi, nadstawia się do głaskania, a goście są zachwyceni, że takie wielkie konisko zachowuje się przy nich tak miło. Jest delikatny, każde podarowane mu źdźbło trawy odbiera z największą ostrożnością. 
  • w stosunku do innych koni i zwierząt: potrafi się dogadać z każdym bez bójek. Drugą sprawą jest to, że żaden z koni nie ma odwagi go zaczepiać. Z początku wszystkie zachowywały duuży dystans, ale teraz są już wszyscy kumplami. Inne zwierzaki As traktuje tak samo dobrze. Jest wielkim przyjacielem dla każdej istoty i nawet z myszami w stajni żyje w zgodzie. 
Podczas treningu: jest zawsze chętny do pracy, dla swojego partnera zrobiłby wszystko. Bez przerwy skoncentrowany i czujny na wszelkie pomoce i sygnały. W gruncie rzeczy potrafi odpalić turbodoładowanie i przyspieszyć tak, że aż się jeździec zdziwi. Jego chody są aktywne, nigdy nie zwalnia bez wyraźnego powodu, nie trzeba go popędzać. Jest też niebiańsko wygodny, chociaż przez tę aparycję beczki trzeba mieć dobrą równowagę żeby utrzymać się na nim bez siodła.
  • praca w ręku: jest wielkim fanem ćwiczeń wykonywanych luzem na placu. Wkłada całe serce w pracę z człowiekiem, stara się wszystko robić najlepiej jak potrafi. Nie rzadko trzeba mu dużo czasu by zrozumiał pewne rzeczy, ale Asowi to nie przeszkadza, nie nudzi się tak szybko. 
  • lonżowanie: As bardzo grzecznie chodzi na lonży, chociaż na zbyt małym kółku niechętnie przyspiesza, gdyż traci równowagę. Oprócz tego jest spokojny, nie wyrywa się, reaguje na komendy.
  • Ban'ei racing: jest w tym bardzo, bardzo dobry, ale najważniejsze, że to kocha. Uwielbia ten sport, daje z siebie wszystko i jeszcze więcej. Widać jaki jest zaangażowany i zdeterminowany żeby dociągnąć te sanie do mety i to szybciej niż pozostali. Rywalizacja działa na niego stymulująco i nawet nie trzeba go poganiać, on doskonale prowadzi się sam. Wie co ma robić, ale żeby nie było – słucha partnera i reaguje na jego wskazówki. 
Na zawodach: zawsze opanowany, niezależnie od tego gdzie jesteśmy, jak daleko od domu, jak wielki jest tłum czy jak głośno gra muzyka. Swoją aurą potrafi też wpływać na inne konie, które przy nim nie są aż tak zdenerwowane. Zachowuj się nienagannie – i przy czyszczeniu, i przy zakładaniu sprzęt, i na rozprężalni… jest idealnym koniem wyjazdowym. Można na niego liczyć.
  • podróżowanie: Asylion ma drobny problem z podróżowaniem ciasnymi przyczepkami, ale do dużego koniowowozu wchodzi bezproblemowo. Lepiej czuje się, gdy ma towarzystwo i dużo siana.
  • w stosunku do innych koni: bardzo łagodny i przyjazny nawet dla obcych koni. Nigdy nie odpowiada na zaczepki, bo jednak te większe konie się już go nie boją i nie raz próbują go dziabnąć. On ma to w poważaniu i ufa, że partner zabierze go stamtąd.
W terenie: jest cudowny! Często jeżdżą na nim dzieciaki, które na początku są przerażone jego rozmiarami, a już za chwilę cieszą się z przejażdżki i zupełnie uspokajają. As nigdy nie ponosi, nie bryka, nie płoszy się. Świetnie reaguje na pomoce i od razu zwalnia, kiedy życzy sobie tego jeździec. Jeśli czuje, że coś się dzieje np. jeździec traci równowagę – też od razu zwalnia chód. Dobrze radzi sobie w zastępie i to na każdej pozycji. Bez problemu wchodzi do jeziora, ale nie za głęboko. 

INFORMACJE DODATKOWE

Przezwisko: As
Poprzedni właściciel: -
Cena porcji nasienia: 3000 h
Kucie: tak (x4)
Werkowanie: co 6 tygodni
Tarnikowanie zębów: przegląd w sierpniu
Stan zdrowia: bardzo dobry
Szczepienia: wykonano
Choroby: brak
Kontuzje: brak
TRENINGI I INNE

-
POTOMSTWO

-

© Agata dla WioskaSzablonów | Technologia blogger. | Freepik FlatIcon