Startujemy!

> Klinika skokowa w Estrelli!

kl. *Virtual Reality

INFORMACJE PODSTAWOWE

Imię: *Virtual Reality
Data ur.: 11 kwietnia 2012
Rasa: koń hanowerski
Wzrost: 170 cm

Opiekun/jeździec: M. Summers
Użytkowanie: WKKW (hard-very hard)


Matka: *Vratislava >>
Ojciec: *Redute Hamp >>
Hodowla: Winter Mist >>

Osiągnięcia >>
Szafka na sprzęt >>
Dokumenty >>
VEF Passport

Historia: jej historia jest taka sama jak Barona Zemo. Ruska szuka koni, Ruska dostaje konie od niezawodnej Detalli, konie przyjeżdżają do Echo. Rea okazała się być cudownym dopełnieniem naszej kadry i wszyscy bardzo ją kochamy. Nigdy nie żałowaliśmy decyzji o jej zakupie, jak czasami zdarzało się  w przypadku wrednego Zemo.

Charakter:  Rea to koń przytulanka. Uwielbia pieszczoty i przebywanie wśród ludzi, chociaż dzieci do niej jednak nie dopuszczamy. Potrafi czasami być grzeczna przez dwadzieścia minut, a zaraz potem jej się znudzi i będzie koniecznie chciała odejść. Jeśli się jej nie puści zacznie podgryzać. Nie są to złośliwe zachowania, bo te ugryzienia nie są po to by nas skrzywdzić, tylko by wyjaśnić, że ma dość. Jest troszkę uparta – jak sobie coś postanowi, to tak ma być. Ale da się jej to jakoś tam wyperswadować. To wielki łakomczuch, który przeszukuje kieszenie każdej napotkanej osobie. Jest też bardzo ufna – nie istnieje dla niej pojęcie „obca osoba”, bo ze wszystkimi się przyjaźni. Bardzo otwarta i bezpośrednia. Ma czasem takie dni, że nic się jej nie chce i lepiej jest to uszanować i dać jej cały dzień padokowania.
  • na co uważać: kiedy zechce odejść podczas głaskania należy je na to pozwolić, bo ma dość
  • upodobania: smakołyki, drapanie pod kłową i poklepywanie po szyi/ganaszu
W obejściu: całkiem miła i przyjazna klaczka. Wpuszcza do swojego boksu wszystkich bez wyjątku i cieszy się na odwiedziny. Potrafi się też kulturalnie zachować w porze karmienia – po prostu cierpliwie czeka na swoje jedzonko. Z sąsiadkami ma świetne relacje i często bawią się przez kratki.
  • pielęgnacja: lubi czyszczenie i nie ma nic przeciwko temu. Ładnie podaje kopyta, potrafi je też utrzymać w górze. Można śmiało czyścić ją w każdym miejscu, nie ma jakichś specjalnie czułych punktów. Bardzo lubi wodę. 
  • podczas siodłania: zachowuje się dobrze, pozwala nam założyć na siebie sprzęt. Czasami trochę niechętnie podchodzi do wkładania wędzidła i podnosi głowę w górę, jednak z reguły szybko odpuszcza.
  • podczas wizyt kowala/weterynarza: weterynarza się boi i daję słowo, że drży w jego obecności, ale uspokajana smakołykami potrafi stać w miejscu przez całe badanie. Z kowalem nie ma żadnych problemów.
Zachowanie na padoku/pastwisku: świetnie się tam bawi i uwielbia tam przebywać z całą sforą swoich kumpelek. Potrafi iść grzecznie obok opiekuna i przy okazji wybadać czy ma przy sobie coś dobrego. Na łące zwykle się pasie, ale gdy stado rusza do biegu ona zawsze musi się przyłączyć i chętnie ściga się ze wszystkimi.
  • w stosunku do ludzi: podchodzi do każdego, kogo zobaczy (przecież mogą mieć jedzenie!) i zwykle trochę się łasi. Kiedy okazuje się, że przyszli ją zabrać do stajni to nie odstawia cyrków tylko grzecznie idzie z nimi.
  • w stosunku do innych koni i zwierząt: zachowuje się bardzo w porządku. Nigdy nie wszczyna bójek i rzadko w takowych uczestniczy. To przyjazna klaczka i najchętniej kumplowała by się ze wszystkimi. Jeśli któryś z koni odrzuca jej towarzystwo, ona po prostu trzyma się od niego na dystans. 
Podczas treningu: bywają lepsze i gorsze dni, ale Reality to profesjonalistka. Bardzo angażuje się w jazdę i nie wyobraża sobie żeby zupełnie odpuścić, albo się buntować. Jest dumna z tego, że ludzie zdecydowali się dać jej szansę w sporcie. Ma typowe dla sportowców zacięcie i ambicję. Nie poddaje się, choćby nie wiem co. Próbuje aż do skutku, co jest naprawdę fajne, bo kiedy któryś raz pokonujemy pechową przeszkodę, to ona za każdym razem stara się bardziej, kiedy inny koń wkurzyłby się i nie dałoby się od niego już nic wypracować. Jest odważna, nie boi się byle czego. Świetnie reaguje na pomoce i koncentruje się na jeźdźcu. Czasami trzeba jej dać mocniejszy sygnał, bo zdarza się jej trochę gasnąć, szczególnie w kłusie. Jej chody są bardzo wygodne, choć nieco za mało płynne.
  • praca w ręku: lubi to, bo zwykle dostaje sporo smakołyków i jeszcze ją do tego klepią i tulą – żyć nie umierać. Uczy się dość szybko i co najważniejsze bardzo chętnie. Nowe ćwiczenia tylko bardziej pobudzają ją do pracy.
  • lonżowanie: radzi sobie nieźle czy z jeźdźcem, czy bez. Nie wyrywa się, nie wchodzi do środka okręgu, a przyspiesza na cmokanie. 
  • ujeżdżenie: nie jest to jej ulubiona dyscyplina, ale nie daje tego po sobie poznać na pierwszy rzut oka. Stara się równie mocno jak przy skokach. Pracujemy nad płynnością jej ruchów, bo te przejścia nie zawsze wyglądają dobrze i traci na tym punkty. Za to potrafi ładnie pracować na nieco bardziej skomplikowanych elementach, wie jak odpowiednio stawiać nogi i robi to bardzo dokładnie i z głową. Nigdy się nie myli, chyba, ze dostanie bardzo chaotyczne wskazówki od jeźdźca. 
  • skoki: ambitna – to opisuje ją najlepiej. Do każdej przeszkody podchodzi z nową energią i z zacięciem, postanowieniem, że przeskoczy ją i koniec. Nie wyłamuje – nigdy. Ten koń podczas skoków praktycznie prowadzi się sam i radzi sobie rewelacyjnie, bo intuicyjnie odmierza sobie kroki i wybija się w najbardziej dogodnym miejscu. Jej skoki są piękne, świetne technicznie i bardzo dokładne. Czasami za bardzo zwalnia i trzeba ją lekko popędzać, ale delikatne przypomnienie łydki by trzymała tempo w zupełności wystarcza.
  • cross: śmiga jak w zegarku i ma radochę. Naprawdę uwielbia treningi crossowe i daje z siebie 120%. Nie trzeba jej przypominać o trzymaniu tempa bo sama robi to świetnie, a że jest wytrzymałą to potrafi osiągać naprawdę dobre czasy przejazdu. Nie boi się żadnego rodzaju przeszkód, a najbardziej kocha te wodne. 
Na zawodach: lekko się denerwuje, szczególnie wtedy kiedy jest jedynym koniem z naszej stajni na danych zawodach. Musi mieć przy sobie człowieka o funkcji „tulacza-głaskacza”, który jest z nią cały czas i ją pieści, żeby ją uspokoić. Podczas rozgrzewki stopniowo się rozluźnia i dzięki temu podczas przejazdu jest już całkiem nieźle.
  • podróżowanie:jeszcze trochę boi się przyczepy, ale już i tak jest znacznie lepiej, niż za jej wczesnych młodzieńczych lat. Jednak wciąż nie może podróżować sama, inny koń, albo chociaż człowiek musi siedzieć z nią. 
  • w stosunku do innych koni: jak zawsze mega przyjazna i otwarta na nowe znajomości. Wszystkich na zawodach traktuje jak swoich kumpli i często przyjaźnie zaczepia co milej wyglądające konie.  
W terenie: można się z nią wybrać na fajny samotny teren. Nie płoszy się, ani nie ponosi. Słucha się jeźdźca i reaguje na sygnały nawet gdy jest mocno podekscytowana. Do wody wchodzi bez problemu i ma z tego wielką frajdę. W zastępie chodzić potrafi i to na każdej pozycji, chociaż lubi wyprzedać i trzeba się mocno pilnować by nie wjechała w zad kopiącemu koniowi.

INFORMACJE DODATKOWE

Przezwisko: Rea
Poprzedni właściciel: -
Cena porcji nasienia: 3000 h
Kucie: tak (x4)
Werkowanie: co 6 tygodni
Tarnikowanie zębów: przegląd we wrześniu
Stan zdrowia: bardzo dobry
Szczepienia: wykonano
Choroby: brak
Kontuzje: brak
TRENINGI I INNE

Trening ujeżdżeniowy >>
⯈ Trening ujeżdżeniowy >>
⯈ Hubertus >>
POTOMSTWO

-

og. *Baron Zemo

INFORMACJE PODSTAWOWE

Imię: *Baron Zemo
Data ur.: 1 stycznia 2013
Rasa: koń holsztyński
Wzrost: 172 cm

Opiekun/jeździec: Audrey Hover
Użytkowanie: WKKW (hard-very hard)


Matka: *Black Widow >>
Ojciec: *Hulkbuster >>
Hodowla: Winter Mist >>

Osiągnięcia >>
Sprzęt >>
Dokumenty >>
VEF Passport

Historia: Ruska szukała konia do WKKW very hard. Szukała go kilka miesięcy, aż w końcu objawiła się jej Detalli z kilkoma propozycjami. Do finału przeszły trzy, a ostatecznie wybrano dwa. Jednym z nich był właśnie piękny Baron, natomiast drugim klacz Virtual Reality. Baron na zdjęciach prezentował się wspaniale i cała zachwycona załoga z niecierpliwością wypatrywała przyczepy z nowymi końmi. Siwek zrobił na nas piorunujące wrażenie, chcąc zabić wszystkich z zasięgu wzroku. Część ekipy chciała go nawet odesłać tam, skąd przybył, czyli najpewniej do piekła, ale postanowiliśmy zaryzykować. No bo kto da radę jak nie my. Zaraz przydzieliliśmy mu Audrey, która potraktowała go jako wielkie wyzwanie. Zobaczymy co z tego wyniknie...

Charakter: Baron to koń temperamenty w wysokim mniemaniu o sobie samym. Stawia się na pierwszym miejscu w hierarchii i nie łatwo jest mu to wybić z głowy. To ogier uparty, przekorny i niestety bardzo konsekwentny. Raz zaobserwowaną słabość u opiekuna będzie wykorzystywał do końca świata. Nie można się z nim pieścić, a raczej trzymać rygor. Jedyną drogą na wypracowanie sobie u niego szacunku i dobrego zachowania jest właśnie droga  zdominowania go. No chyba, że jest się Nashem, wpływającym na emocje i zachowania...
  • na co uważać: nie dopuszczać do niego osób niepewnych, musi widzieć w opiekunie silnego i twardego lidera
  • upodobania: wszelkiego rodzaju nakrycia głowy – zawsze je kradnie i mieli w zębach
W obejściu: to trudny zawodnik, który w stajni robi wiele hałasu, szczególnie w porze karmienia. Wiecznie się nudzi i żąda by zapewniono mu rozrywki. Zaczepia swoich sąsiadów, którzy mają go już dość. On sam uwielbia rozgryzać wszystko w zasięgu zębów, jego boks wygląda jakby zamknięto tam na tydzień parę dzikich wilków.
  • pielęgnacja: nie cierpi czyszczenia, a zrobienie tego w boksie nigdy się nie uda. Trzeba go wyprowadzić na korytarz, bądź jeszcze lepiej przed stajnię i tam jakoś próbować szczęścia. Kopyta niby podaje, ale bardzo szybko je zabiera, więc trzeba przytrzymywać je na siłę. Wody się nie boi, na myjce jest nawet całkiem grzeczny.
  • podczas siodłania: nie rzadko urządza nam przy tym małe piekiełko, ale jak widzi, ze skończyły się żarty to odpuszcza. Przy podpinaniu popręgu gryzie, a założenie mu ogłowia zajmuje kilka minut. 
  • podczas wizyt kowala/weterynarza:  dziwo jest naprawdę grzeczny. Może dlatego, że i kowal i weterynarz to chłopi o posturze czołgu. 
Zachowanie na padoku/pastwisku: uwielbia hasać po łące i za każdym razem już od momentu wyprowadzenia go z boksu zaczyna się wyrywać i ciągnąć w stronę pastwisk. Trzeba się z nim całą droge szarpać i przeklinać. Po spuszczeniu ze smyczy natychmiast rusza cwałem. Na galopowaniu wzdłuż płotu spędza większość czasu, szczególnie gdy za tym płotem pasą się ładne klaczki. Ale jego największą i najczystszą miłością i tak pozostaje Zoya. Kocha ją całym sercem i przy niej zachowuje się jak jeszcze większy wariat.
  • w stosunku do ludzi: nigdy nie daje się złapać, nawet na marchewki do nas nie przychodzi. Trzeba czekać aż sam się znudzi i zapragnie wrócić do stajni, a to często dzieje się dopiero koło północy… 
  • w stosunku do innych koni i zwierząt: nie powiedziałabym, że jest od razu nastawiony agresywnie, bo zwykle chce się zaprzyjaźniać, ale na każdy chociaż najlżejszy przejaw wrogości ze strony innego konia, on reaguje tym samym. To mimo wszystko typ dominujący i nigdy o tym nie zapomina. W stosunku do słabszych o dziwo potrafi być nawet opiekuńczy. 
Podczas treningu: pod siodłem bywa różne – w zależności od tego kto na nim siedzi. Kiedy wie, że jeździec nie da sobie w kaszę dmuchać to nie traci czasu na głupoty tylko od razu przechodzi do sedna. Ma dusze sportowca i widać to w jego każdym ruchu podczas treningu. On pali się do rywalizacji, do pokonywania własnych słabości i do zwycięstwa. Jego chody są bardzo dynamiczne, nigdy nie trzeba go popędzać, a raczej pilnować by zaraz nie przeszedł do wyższego chodu. Zadziwiająco dobrze reaguje na sygnały, jest bardzo wyczulony na najlżejszy dotyk i ruch ciała partnera. Mogą na nim jeździć tylko naprawdę dobrzy, jeśli nie znakomici jeźdźcy.
  • praca w ręku: taka praca to z nim nie praca. Cały czas jest zainteresowany wszystkim poza tym, czego się od niego wymaga. Wyrywa się i staje dęba. Denerwuje się trzy razy szybciej niż normalnie i nie da sobie nic wyjaśnić. 
  • lonżowanie: tutaj jest okej, pod warunkiem, ze nikt na nim nie siedzi. Jest w stanie znieść sprzęt, ale nic więcej. Oczywiście mocno się wyrywa, jak to on, ale trzeba mu się po prostu dać wyszaleć i później nie jest już tak źle. Trochę bryka, czasem zapiera się i rzuca mordercze spojrzenia. 
  • ujeżdżenie: jest w tym rewelacyjny i dobrze o tym wie. Na szczęście nie nudzi się na czworoboku jak niektóre konie i potrafi zachowywać się bardzo poprawnie. Jak już mówiłam jego chody są bardzo dynamiczne i płynne, a porozumienie z jeźdźcem nie rzadko zachwyca sędziów. Koń wyczuwa co chce zrobić jego partner, jeszcze zanim ten o to poprosi. Baron także bardzo szybko zapamiętuje program i praktycznie prowadzi się sam. Pięknie wyjeżdża zakręty i łuki, nie ma problemu ze spinaniem się (już od pierwszego zagalopowania jest pięknie rozluźniony), a jego zwinność i giętkość tylko pomaga mu zajmować wysokie lokaty na zawodach. 
  • skoki: chociaż skacze naprawdę pięknie i z wielkim zaangażowaniem to nie jest to jego miłość i pasja. Zdarza mu się wyłamać, dlatego trzeba go pilnować. Czasami gubi kroki – należy myśleć za niego i go prowadzić. Koń trochę się denerwuje, szczególnie po zrzutkach, ale jeśli wpadnie w dobry rytm to radzi sobie nieźle. Od strony technicznej wszystko jest w porządku i nie ma co poprawiać. 
  • cross: bardzo to lubi i mocno się angażuje. Uwielbia to szaleństwo i  dziki galop przez wodę. Kocha wyzwania, które na torze crossowym pojawiają się praktycznie co chwilę. Jest bardzo odważny i nigdy się nie płoszy. Tak jak przy zwykłych skokach zdarza mu się wyłamać, ale odpowiedni jeździec potrafi go wypchnąć do najtrudniejszych przeszkód. 
Na zawodach: wiadomo, że taki wyjazd wiąże się ze stresem, ale Baron w porównaniu z innymi końmi bardzo szybko przyzwyczaja się do nowych warunków. Oczywiście jest ciekawy otoczenia, ale potrafi się szybko ogarnąć i skoncentrować na rozgrzewce, a potem przejeździe. Nie przeszkadzają mu tłumy ludzi i hałas – potrafi to ignorować.
  • podróżowanie: wchodzi do przyczepy bez żadnego „ale”. Bardzo dobrze znosi też samą podróż. Nawet gdy musi lecieć samolotem gdzieś bardzo daleko nie jest wystraszony, a jedynie bardzo podekscytowany. 
  • w stosunku do innych koni: jeśli one są miłe dla niego, on jest miły dla nich. Na zaczepki odpowiada jednak z całą swoją zaciekłością, by pokazać innym, że z nim się nie zadziera. 
W terenie: jedynie dla odważnych ;) Baron uwielbia prędkości i zdarzało mu się już ponieść nawet kilka ładnych kilometrów bez zatrzymywania się. Trzeba umieć z nim pracować i zaskarbić sobie jego szacunek zanim wsiądzie się na niego w teren. W zastępie może chodzić tylko na czele, w innym wypadku robi się nieznośny. Wodę kocha, a pławienie to dla niego mega frajda. 

INFORMACJE DODATKOWE

Przezwisko: Baron
Poprzedni właściciel: -
Cena porcji nasienia: 3000 h
Kucie: tak (x4)
Werkowanie: co 6 tygodni
Tarnikowanie zębów: przegląd we wrześniu
Stan zdrowia: bardzo dobry
Szczepienia: wykonano
Choroby: brak
Kontuzje: brak
TRENINGI I INNE

Trening skokowy >>
Trening crossowy >>
Trening crossowy >>
Trening ujeżdżeniowy >>
POTOMSTWO

kl. *Avonlea

INFORMACJE PODSTAWOWE

Imię: *Avonlea
Data ur.: 30 lipca 2011
Rasa: SP
Wzrost: 154 cm

Opiekun/jeździec: ?
Użytkowanie: WKKW (very easy - easy)


Matka: *Little Ricky >>
Ojciec: Moonlight Killer >>
Hodowla: Estrella >>

Osiągnięcia >>
Szafka na sprzęt >>
Dokumenty >>


Historia: Ruska zobaczyła ją po raz pierwszy, kiedy Agnes przysłała zdjęcia klaczki na VHN. Już wtedy tarantka zaskarbiła sobie miłość połowy załogi Echo. Aż tu pewnego wrześniowego dnia przyszła informacja o tym, że stadnina Estrella z niej rezygnuje. Decyzja została podjęta w sekundę. Napisaliśmy do Agnes chaotyczną prośbę o przekazanie nam konia... i udało się! Jeju, cieszyliśmy się jak dzieci. Klacz została nazwana Avonlea, bo Ruska od dawna chciała nadać to imię jakiemuś rumakowi, a później przyjechała do przygotowanego dla niej boksu. I dość szybko zaaklimatyzowała się w nowym domku. :)
  • znaczenie imienia: fikcyjna wioska z powieści "Ania z Zielonego Wzgórza"
Charakter: klacz jest bardzo spokojna i łagodna, chociaż doprowadzona do ostateczności potrafi porządnie ugryźć. Zwykle jest cierpliwa i wyrozumiała – na tyle, że mogą bawić się z nią maleńkie dzieci. Uwielbia spędzać czas z ludźmi, chociaż w stosunku do obcych nie jest aż tak otwarta, jednak szybko można zdobyć jej zaufanie. Uległa i posłuszna, buntowanie się na byle co to dla niej zwykły bezsens. Odrobinę leniwa.
  • na co uważać: kiedy ma dość zaczyna przebierać nogami i uderzać kopytami w podłoże – wtedy należy jej już dać spokój
  • upodobania: przepada za słodkimi jabłkami
W obejściu: całkiem przyjemny koń, bo z chęcią wpuszcza ludzi do swojego boksu i lubi ich towarzystwo. Jest grzeczna i spędza wolny czas jedząc siano bądź drzemiąc. Z sąsiadami żyje w dobrych stosunkach, a w porze karmienia zachowuje spokój.
  • pielęgnacja: całkiem lubi czyszczenie, więc można sobie wokół niej chodzić ze szczotkami nawet i dwadzieścia minut. Ładnie podnosi kopyta. Na żaden dotyk nie reaguje agresywnie, wszystko jej jedno którą część ciała czyścimy.
  • podczas siodłania: zachowuje spokój i opanowanie. Pozwala nam spokojnie założyć sprzęt. Jedynie czasami trochę zadziera głowę przy zakładaniu ogłowia.
  • podczas wizyt kowala/weterynarza: nie przepada za weterynarzem i wierci się podczas badań i zabiegów, ale kowala całkiem lubi i zachowuje się bardzo grzecznie.
Zachowanie na padoku/pastwisku: nie wyrywa się, nie ciągnie, chociaż na łąkę wychodzić bardzo lubi. Od razu biegnie do stada, a większą część czasu spędza na jedzeniu, chociaż od czasu do czasu przyłącza się do zabaw.
  • w stosunku do ludzi: raczej nie podchodzi do nich sama z siebie, gdy widzi ich przy ogrodzeniu, chyba że są bardzo blisko, albo widać wyraźnie, że mają jedzenie. Nie ma problemu ze złapaniem jej, bo prawie nigdy nie ucieka nawet jeśli zauważa uwiąz w ręku. 
  • w stosunku do innych koni i zwierząt: jest całkiem towarzyska i przyjazna, dlatego w stadzie ma wiele koleżanek, z którymi miło spędza czas. Zwykle razem wcinają trawę, wylegują się na słońcu i bawią w berka. 
Podczas treningu: bywa odrobinę leniwa, ale doświadczony jeździec bez problemu sobie z nią poradzi. Często jednak uczestniczy w lekcjach dla początkujących, bo doskonale radzi sobie jako nauczycielka. Jazda na niej wymaga cierpliwości i stanowczości. Kiedy tylko może zwalnia, więc należy jej stale pilnować. Zdarza się jej bryknąć, ale są to raczej delikatne podskoki. Uwielbia zatrzymywać się w miejscu i nie ruszać choćby nie wiadomo co się działo. Ale robi to tylko wtedy kiedy po sprawdzeniu jeźdźca wie już, że to dupa wołowa i można z nim robić co się chce. Reaguje na pomoce pod sprawdzonym partnerem, wtedy jest znacznie aktywniejsza, a w jej ruchać widać niezwykłą lekkość i płynność.
  • praca w ręku: całkiem to lubi, chociaż nie zawsze się jej chce. Dobrze jest zaopatrzyć się w cukierki w ramach nagrody, wtedy Avi chętniej wykonuje polecenia. Potrzebuje kilku lekcji, by nauczyć się danego elementu. Dość łatwo się rozprasza.
  • lonżowanie: nie ma z tym żadnych problemów. Co prawda można zapomnieć o popędzaniu komendami głosowymi czy machaniem końcówką lonży. Najlepiej reaguje na „strzelenie” bata. Ten dźwięk działa niezawodnie. Nie ma znaczenia, czy idzie luzem, czy z kimś na grzbiecie. Nie wyrywa się, nie wchodzi do środka. 
  • ujeżdżenie: odrobinę się nudzi, a pod niedoświadczonym jeźdźcem jest bardzo trudna. Jednak pod kimś bardziej obrotnym chodzi całkiem ładnie i ta jej lekkość chodów bardzo wpływa na ocenę. Potrafi się ładnie wyginać, ale trzeba dużo pracować nad jej rozluźnieniem. Cały czas należy jej pilnować, bo inaczej zwolni przy pierwszej okazji. Cały czas łydka i do przodu. 
  • skoki: nie jest to wysoki poziom, bo klaczka chodzi klasę L i raczej już tu pozostanie. Nie ma do tego zaangażowania i zdarza się jej wyłamać przed dziwniejszymi przeszkodami. Od technicznej strony wszystko jest raczej w porządku, ale zmotywowanie Avonlea do skoku  - w tym cała praca. 
  • cross: właściwie jest tu bardziej aktywna i chętna do skoków, ale i tak na prostych odcinkach zdarza się jej zwalniać. Czasami się płoszy i trzeba być na to gotowym. Kondycja nie jest tu problemem, tylko ten leniuszek w niej siedzący. Bo gdyby chciała to przejechała by całą trasę w naprawdę dobrym czasie.
Na zawodach: jest spięta i zawsze należy wziąć ją na rozprężalnie możliwie jak najwcześniej i przyzwyczaić ją do atmosfery. Czasami potrzebuje kilku godzin, czasami jednej, ale jednak jest przestraszona i niepewna. Od jeźdźca potrzebuje wtedy wielkiego wsparcia.
  • podróżowanie: boi się wchodzić do przyczepy, ale kiedy już uda nam się ją tam wprowadzić to jest już dobrze. Nie może jechać sama, bo wtedy jednak nie jest dobrze, ale kiedy ma towarzystwo to naprawdę nie ma problemu. Zajmuje się sianem i grzecznie znosi podróż.
  • w stosunku do innych koni: przyjazna, choć na zawodach tak zdenerwowana, że ucieka od każdego nieznanego jej konia. Reaguje odskakiwaniem na każdy bliższy kontakt. Jednak nie odpowiada na agresywne zaczepki, ani sama nigdy nie zaczepia.
W terenie: całkiem fajny koń, o ile jeździec nie boi się poniesienia albo nagłego odskoczenia dwa metry w bok czy przód. Jest szybka i zwrotna (w terenie nie trzeba jej specjalnie zachęcać do przyspieszania ;), więc zabawa w wyścigi czy berka na niej zwykle cieszy najbardziej. Nie boi się wody, więc śmiało można ją brać nad jezioro. 

INFORMACJE DODATKOWE

Przezwisko: Avi, Lea
Poprzedni właściciel: Estrella >>
Cena porcji nasienia: 2000 h
Kucie: tak (x4)
Werkowanie: co 6 tygodni
Tarnikowanie zębów: przegląd w listopadzie
Stan zdrowia: bardzo dobry
Szczepienia: wykonano
Choroby: brak
Kontuzje: brak
TRENINGI I INNE

Trening skokowy >>
Trening ujeżdżeniowy >>
POTOMSTWO

-

Zrealizowana oferta

Dla kogo: Panna Paula "Detalli" Ravenwood
Oferta: konie pokazowe (i jeden trochę westernowy...)
No i proszę bardzo, mam dla pani cztery rumaczki. Araloosę, dwa konie szwarcwaldzkie i quarter horse'a.





Do zapłaty: 80 000 paczek chrupków serowych
Rodziców można dobrać dowolnie, chociaż byłoby miło gdybyś, siorczyćko, tam gdzie się da wzięła kogoś ode mnie ;)
Predyspozycje dla wszystkich koni to pokazy, natomiast cudny quarterek ma także skoki luzem i reining. Może uda się go wcisnąć  do western pleasure z tym jednym zdjęciem na końcu... 

Powodzenia z dodawaniem i rozpieszczaniem! <3

Vincent

INFORMACJE PODSTAWOWE

Imię: Vincent
Nazwisko: -
Pseudonim: -  
Wiek: 25 lat
Numer pokoju: 20 >>




Funkcja: naczelny mag Echo Stable
Dyscyplina: wystawy
Klasa: -

Sprzęt >>


Detalli przywiozła go nam dość nieoczekiwanie, ale od razu zgodziliśmy się, żeby z nami zamieszkał. Przybył z równoległego, asylionowego świata. Urodził się na Wenus - planecie czarowników. Mieszkał u swoich przybranych rodziców w przepięknym, zagospodarowanym na bogato dworku. Jednak możliwości były tam dość ograniczone, Vincent chciał podróżować i zdobywać widzę z odległych światów. Ruszył więc w drogę i po jakimś czasie znalazł drogę do naszego wymiaru. Trafił do Asgardu, a tam wiele się  nauczył. Jednak sprawiał tez sporo szkód, więc Detalli postanowiła działać i pomóc nieznajomemu przybyszowi. Zapakowała go wraz z całym przewożonym dobytkiem jeszcze tego samego dnia i odesłała do Midgardu, pod oko swojej siostry - Ruski. I tak właśnie Vincent znalazł się w Echo Stable. Nie wiadomo na jak długo i jak będzie nam się żyło, ale jedno jest pewne - nie będziemy się nudzić. Chłopak zaczął się nawet opiekować kilkoma końmi, z którymi niemal natychmiast nawiązał świetny kontakt.

Wygląd: jest to wysoki młodzieniec o lekkiej, choć oczywiście umięśnionej budowie ciała. Właściciel przyjemnej dla kobiecego oka twarzy o dość ostrych rysach z parą równie czarnych, jak i tajemniczych oczu. Ma bladą cerę. Jego białe niczym sól włosy sięgają mu połowy pleców, gdy są rozpuszczone, jednak do pracy wiąże je w kucyk.

Inne: to Mag, co oznacza, że ma w sobie potężną moc - potrafi panować nad materią, energią i wszystkimi żywiołami. Co prawda z tym panowaniem to jeszcze tak sobie, ale radzi sobie chłopak coraz lepiej. Bardzo dużo czyta i uczy się kontrolować swoje zdolności. Nie jest rannym ptaszkiem, a jego pokój to jeden wielkie chaos.

ZWIĄZKI I RELACJE

⯈ Detalli (przyjaciółka)
⯈ Ruska (przyjaciółka)
PRZYDZIELONE KONIE

-

Szukam konia...

Szukam konia do WKKW hard, ale takiego hard - very hard, w ogóle hard, że hej.
Jeśli ktoś ma konia na sprzedaż, albo jeśli jesteście w posiadaniu zdjęć takowego rumaka to ja bardzo chętnie kupię! Zapłacę powiedźmy sobie 20 000 hrs za same zdjęcia, bądź więcej za konia z boksem (do 85 000 hrs - ale to już taki mniej lub bardziej "zrobiony). Także proszę, przejrzyjcie swoje stajnie/foldery/strony/ukryte kryjówki i dajcie mi tutaj znać w komentarzu.
Jakieś preferowane maści? Najbardziej kasztanowata, siwa bądź jakaś ciekawa ale tak naprawdę to mi wszystko jedno, bo konia bardzo pragnę już od dawna. Byle nie miał szerokiej odmiany na głowie, no i w sumie te rybie oczęta też mnie trochę przerażają, więc... ;D
Jeśli pojawią się propozycje zdjęciowe to odezwę się do osoby, która chce zarobić, więc zostawcie, kochane, jakiś kontakt. Dziękuję ;*

Valleria

INFORMACJE PODSTAWOWE

Imię: Valleria
Płeć: kotka
Data ur.: 28 maja 2014
Rasa: kot bengalski

Opiekun: Livia Stark
Użytkowanie: wystawy


Matka: Venus
Ojciec: Zairon
Hodowla: Echo Stable

Sprzęt >>
Dokumenty >>


Historia: trafiła do nas pewnego wrześniowego poranka, razem ze swoim młodszym kolegą. Przyjaciółka Cory podarowała nam je, ponieważ musiała przeprowadzić się do innego stanu, a w nowym mieszkaniu nie wolno jej było mieć zwierząt. Valka nie przyjęła tego najlepiej i z początku ciągle chowała się przed ludźmi, ale w końcu zaczęła nam ufać i teraz jest już pieszczochem. Pozwalamy jej także wychodzić na dwór kiedy tylko chce.
  • znaczenie imienia: nazwa jednego z rodzajów wróżek z powieści "Asylion"
Charakter: ma coś z dzikusa i nie do każdego odnosi się z czułością. Woli obserwować z daleka, a jej czujne, śledzące spojrzenie może trochę przerażać, szczególnie w nocy, gdy kotka siedzi na szczycie szafy (uwielbia wskakiwać na wysokie powierzchnie). Dużo się przemieszcza - ciągle jest w innym miejscu i tak naprawdę nikt nigdy nie wie, gdzie się podziewa, dopóki nie zawoła się jej na jedzenie. Jej ulubionym miejscem jest gabinet w domu  i kuchenka nad stajnią. Świetnie dogaduje się z końmi i innymi naszymi zwierzakami. Trochę poluje na myszy, które ciągle próbują dostać się do paszarni. Lubi spacerować po włościach, często znika na cały dzień. 

INFORMACJE DODATKOWE

Przezwisko: Ester/Estera, Valka
Poprzedni właściciel: -
Cena embriontransferu: 2000 h
Stan zdrowia: bardzo dobry
Szczepienia: wykonano
Choroby: brak
Kontuzje: brak
TRENINGI I INNE

-
POTOMSTWO

-

Freya

INFORMACJE PODSTAWOWE

Imię: Freya
Płeć: kotka
Data ur.: 2013
Rasa: mieszaniec persa

Opiekun: Livia Stark
Użytkowanie: wystawy


Matka: Fiona
Ojciec: Burgund
Hodowla: Echo Stable

Dokumenty >>


Historia: znaleźliśmy ją w kartonie w lesie, podczas wyjazdu w teren... Nigdy nie jeździmy tamtą drogą, ponieważ została utwardzona, a my wolimy leśne ścieżki, ale tamtego dnia coś nas tknęło. Gdyby nie głośne, rozpaczliwe miauczenie może nawet minęlibyśmy biednego kota, ale Freya nie dawała się tak łatwo. Była brudna i jak się później okazało wychudzona, przez grubą, choć mocno pozaklejaną sierść nie było tego widać od razu. Zabraliśmy ją do weterynarza, który stwierdził odwodnienie. Miała tez paręnaście kleszczy, a sierść trzeba było zgolić. Zamieszkała z nami i powoli wracała do siebie, a my przeklinaliśmy ludzi, którzy zostawili tę uroczą biedulkę na pastwę dzikich zwierząt. Freya do dziś jest skryta, woli trzymać dystans i prawie nigdy nie wychodzi z domu, ale radzi sobie coraz lepiej. I sierść odrosła, dzięki czemu nie wygląda już jak kosmitka. :)
Charakter: trochę boi się ludzi, szczególnie obcych. Gdy przychodzą do nas goście ona zwykle chowa się gdzieś w piwnicy albo w pokoju Ruski. Boi się także wszelkich gwałtownych ruchów, krzyków itp. Trzeba się przy niej zachowywać z rozwagą, inaczej zawsze ratuje się ucieczką. Nie jest specjalnie aktywna, bo jednak większość dnia spędza wylegując się na fotelu bądź na schodach (trzeba przez nią przechodzić i uważać by się nie zabić). Czasami tylko zapoluje na jakąś muchę, ale chyba jeszcze nigdy nie udało się jej nic złapać... Straszny z niej łakomczuch, a że ma doskonały słuch (potrafi usłyszeć dźwięk otwieranej puszki bądź saszetki z jedzeniem z drugiego końca domu) to zawsze jest pierwsza przy misce i błaga o więcej. Uwielbia wszelkie pieszczoty. Wieczory z książki i mruczącym kotem ułożonym na brzuchu to ulubiona forma rozrywki połowy załogi. Cudownie mruczy. :)

INFORMACJE DODATKOWE

Przezwisko: Snow
Poprzedni właściciel: -
Cena embriontransferu: 1000 h
Stan zdrowia: bardzo dobry
Szczepienia: wykonano
Choroby: brak
Kontuzje: brak
TRENINGI I INNE

-
POTOMSTWO

-

Malekith

INFORMACJE PODSTAWOWE

Imię: Malekith
Płeć: kocur
Data ur.: 22 stycznia 2015
Rasa: kot bengalski

Opiekun: Livia Stark
Użytkowanie: wystawy


Matka: Madonne
Ojciec: Galileo
Hodowla: Echo Stable

Sprzęt >>
Dokumenty >>


Historia: trafił do nas pewnego wrześniowego poranka, razem ze swoją koleżanką. Przyjaciółka Cory podarowała nam je, ponieważ musiała przeprowadzić się do innego stanu, a w nowym mieszkaniu nie wolno jej było mieć zwierząt. Tygrysek błyskawicznie zaaklimatyzował się w naszym domu i szybko zaczął zwiedzać także podwórko, stajnie i pastwiska. Dziś jest już władcą całego Echo i skrupulatnie pilnuje porządku podczas codziennych obchodów.
  • znaczenie imienia: Król Mrocznych elfów z Svartalfheimu, wróg Asgardu i Thora - postać z komiksów Marvela
Charakter: Jak wspomniałam, uważa się za prawowitego gospodarza naszej stajni i domu. Śmiało wchodzi w każdy zakamarek, nie boi się niczego. Jego odwaga stała się całkiem sławna, gdy jakimś cudem wślizgnął się do wybiegu naszego prawdziwego tygrysa  - Snickersa. Nic się nie stało, ale kotek wcale nie przejmował się masą większego kolegi i spokojnie spacerował po jego klatce. Podchodzi do koni i próbuje się z nimi zaprzyjaźniać. Ich prychanie i tuptanie ignoruje. W razie czego potrafi się obronić, jak przystało na drapieżnika. Jednak rzadko stosuje swoje ostre pazurki do rozwiązywania problemów. Na ogół zwykle z godnością odchodzi. Jest bardzo, ale to bardzo łowny. Spędza na polowaniach większą część wolnego czasu i praktycznie codziennie znosi do  domu łupy. Może swobodnie przechodzić z podwórka do domu, dlatego nie raz rano znajdowaliśmy w kuchni czy przedpokoju mysie truchła. Lubi pieszczoty, często sam wskakuje ludziom na kolana, albo łasi się do ich nóg gdy zobaczy ich w pobliżu. Ma dobre stosunki z pozostałymi pupilami, na ogól schodzą sobie z drogi, ale w chłodniejsze poranki można go zastać na kanapie przytulonego do któregoś psa czy innego kota. 

INFORMACJE DODATKOWE

Przezwisko: Mal
Poprzedni właściciel: -
Cena porcji nasienia: 3000 h
Stan zdrowia: bardzo dobry
Szczepienia: wykonano
Choroby: brak
Kontuzje: brak
TRENINGI I INNE

-
POTOMSTWO

-

og. *The Mentalist

INFORMACJE PODSTAWOWE

Imię: *The Mentalist
Data ur.: 5 listopada 2001
Rasa: SP
Wzrost: 156 cm

Opiekun/jeździec: Livia Stark
Użytkowanie: WKKW (very easy - easy)


Matka: *My Sweet Honey >>
Ojciec: Sullivian >>
Hodowla: SK Akai Hikari

Osiągnięcia >>
Sprzęt >>
Dokumenty >>


koń jest przez nas jedynie dzierżawiony, właścicielem jest SK Pine Hollow
Historia: „Cóż. Rewolucja w stajni i to totalna, chodzę sobie tak po stajniach, a tu patrzę sprzedaż na Akai Hikari. Byłam otwarta na propozycje, szukałam „czegoś” nowego, co mnie zwali z nóg. I zwaliło. A dokładnie ten oto wspaniały ogier – The Mentalist. Nie zastanawiając się dłużej weszłam do sprzedaży i tak oto trafił do nas. Jestem pewna, że mój wybór mnie nie zawiedzie. ; ) The Mentalist jest bardzo dobrze zbudowany, jak na SP. Krótka, umięśniona szyja, dobrze rozbudowane mięśnie zadu, które przydają mu się w skokach. Poza tym – jak juz wcześniej pisałam można zakochać się w jego cudownej maści, ach. Ja wręcz uwielbiam taranty. Myślę, że The Mentalist szybko zdobędzie sobie u nas sławę i zrobi wspaniałą karierę. ” - opis z poprzedniej stajni. Mentalistę wypatrzyła Ruska wśród polecanych koni na stroni Zielonych Pastwisk i z miejsca zupełnie się zakochała. Przebłagała resztę załogi, by ci zgodzili się na kolejnego konia. Wystarczyło tylko modlić się o cud i czekać na odpowiedź po złożeniu formularza… I udało się! Koń przyjechał do Echo Stable kilka dni później i bardzo szybko stał się jednym z ulubieńców.
  • znaczenie imienia: tytuł amerykańskiego serialu kryminalnego

Charakter: „The Mentalist to ogier jedyny w swoim rodzaju. Wyjątkowym czyni go cudowna, tarantowata maść oraz talent do skoków i crossu. Trenowany również pod kątem dresażu, nie startował jednak i raczej startować nie będzie. Co można o nim jeszcze powiedzieć... Pracowity. O tak. Współpraca z takim koniem to czysta przyjemność.” Jest nieco uparty i czasami trzeba spędzić chwilę, by przekonać go do wykonania jakiego zadania. Nie jest agresywny, ale przyjaznym też raczej bym go nie nazwała. Przynajmniej nie jest taki w stosunku do obcych, bo kiedy już kogoś dobrze pozna robi się nieco bardziej towarzyski i miły. To inteligentny koń, który nigdy nie podąża ślepo tam gdzie mu każdą, a musi widzieć sens w działaniu.  Lubi wiedzieć co się dzieje, więc gdy tylko usłyszy jakiś hałas musi natychmiast zobaczyć co go spowodowało. Ciekawski – bada każdy nowy przedmiot w zasięgu wzroku, nie rzadko także próbując takowy zjeść. Nie potrafi zaufać pierwszej lepszej osobie, na jego przychylność trzeba sobie zasłużyć.
  • na co uważać: nie przepada za wyperfumowanymi ludźmi i od nich ucieka, a gdy nie może uciec to podgryza
  • upodobania: wszystko co słodkie i chrupiące

W obejściu: nie sprawia nam szczególnych problemów. Co prawda nie lubi gościć w swoim boksie obcych, czasem ustawia się zadem i tuli uszy, ale wystarczy mieć dla niego coś do jedzenia, żeby zaczął się zachowywać trochę lepiej.
  • pielęgnacja: w miarę grzeczny… średnio mu idzie podnoszenie kopyt, nie lubi gdy się je czyści. Lubi wodę, więc na myjce jest spokojny. Trochę wrażliwy na punkcie swoich uszu – nie lubi gdy się ich dotyka, ale niektórych osobom na to pozwala. 
  • podczas siodłania: stoi grzecznie, jedynie przy podciąganiu popręgu odwraca się, żeby skontrolować pracę i zaszczycić jeźdźca spojrzeniem w stylu „ale jesteś pewien, że chcesz dzisiaj złamać rękę?”.
  • podczas wizyt kowala/weterynarza: z wetem nie ma problemów, bo jest mama ciekawych zapachów i dziwnych przedmiotów do zbadania i nie ma czasu rozwodzić się nad tym, że coś go tam ukuło. Z kowalem nieco gorzej, - bo kopyta. Ale fachowiec z dobrym podejściem jest w stanie go łatwo ogarnąć. 

Zachowanie na padoku/pastwisku: chętnie wychodzi na łąkę, daje się grzecznie prowadzić dobrze znaną drogą. Czasem się trochę wyrywa, ale nie specjalnie silnie. Zwykle poświęca ten czas na skubanie trawy . Nie ma problemu ze sprowadzaniem go z powrotem, bo zwykle czeka już przy bramie na opiekuna.
  • w stosunku do ludzi: nie jest szczególnie towarzyski, ale kiedy widzi, że ktoś przy płocie sterczy z reklamówkami to nie może się powstrzymać i podchodzi. Na ludzi idących w jego kierunku z uwiązem jedynie patrzy, ale nie ucieka. 
  • w stosunku do innych koni i zwierząt: trzyma się na dystans od większości koni, ale ma też kilku swoich kumpli. Trzyma się ich, ale od czasu do czasu woli pobyć sam. 

Podczas treningu: „Jest czuły na pomoce – w szczególności na łydkę. Nie toleruje kopania piętami, takiemu jeźdźcowi szybko pokaże, gdzie jego miejsce. Nie omieszka nawet zrzucić takowego, o ile mu się nie spodoba. Można nazwać go koniem z charakterem, bo byle jeżdżący nie zrobi na nim dosłownie nic. Chętny przy pokonywaniu przeszkód crossowych, w większości przypadków nie wyłamuje, chyba że jeździec jest niepewny. Ale wtedy sam jest sobie winien. ; ) „ Jego chody są bardzo dynamiczne i płynne. Porusza się w wrodzoną zwinnością, a najciaśniejsze zakręty nie stanowią dla niego problemu. Jest też dość wygodny do jazdy, da się wysiedzieć jego kłus bez specjalnych niedogodności.
  • praca w ręku: właściwie to lubi te nasze treningi, kiedy idziemy na plac -  on w samym kantarku i na długim uwiązie, ja z kieszeniami wypełnionymi smakołykami. Jest wtedy chętny do pracy, potrafi skupić się i nie reaguje na byle rozpraszające dźwięki dochodzące z zewnątrz. Szybko się uczy, łatwo wpadają mu w ucho komendy głosowe.
  • lonżowanie: idzie mu z tym całkiem nieźle, a dzięki nauczonym komendom głosowym, możemy się komunikować lepiej niż z niektórymi końmi. A reaguje na te polecenia bardzo dobrze. Zawsze słucha i wykonuje co trzeba bez zawahania. Chętnie przechodzi do wyższych chodów, ale ze i ze zwalnianiem nie ma problemów. Woli chodzić na lonży bez jeźdźca, ale kiedy musi mieć na sobie sprzęt i pasażera to i tak jest w miarę grzeczny. Czasem tylko bryknie, albo  trzeba mu dać jaśniejszy sygnał.
  • skoki: naprawdę lubi skakać, chociaż kiedy siedzi na nim ktoś niedoświadczony to z wielką satysfakcją nagle zatrzymuje się przed przeszkodą, bądź wybija się tak mocno, że młodzik wylatuje z siodła jak z katapulty. A konikowi sprawia to chyba frajdę… jednak potrafi wziąć się za siebie, kiedy ma dobrego partnera. Jak wspomniałam jest zwinny, ale jest też szybki, więc w konkurencjach szybkościowych wymiata. 
  • cross: jest trochę bardziej rozbrykany niż przy zwykłych skokach i trzeba go mocno pilnować. Czasami zrobi jakiś skok w bok czy strzeli nagle bryka … Trzeba być gotowym na wszystko. Nie można zakładać, że na pewno przeskoczy przeszkodę – pilnowanie do samego końca! 

Na zawodach: radzi sobie nieźle, bowiem już parę ładnych startów ma za sobą i się chłopak przyzwyczaił. Co prawda każde zawody są inne, ale poznał już tę atmosferę, wie co się niedługo zdarzy i nie boi się zbyt mocno. Oczywiście zawsze lekki stres jest, ale w porównaniu z większością koni to Mentalista jest oazą spokoju.
  • podróżowanie: zero problemów. Wsiada – jedzie – wysiada. Nawet samotne podróżowanie to dla niego bułka z masłem. 
  • w stosunku do innych koni: ma je raczej w poważaniu. No chyba, że któryś zechce sprzedać mu kopniaka, to nasz chłopaczyna trochę się potrafi wkurzyć i odda, ale sam z siebie nigdy nie zaczyna. Utrzymuje zdrowy dystans i nie chce mieć z innymi nic wspólnego. 

W terenie: jest cudowny, kiedy jedzie na nim ktoś kto wie co robi. Szczególnie wtedy gdy jest to jednokonny teren. Wtedy można sobie pozwolić na szaleństwo, bo Mentalista naprawdę potrafi być szybkim, zwrotnym i prędko reagującym koniem. W innym życiu zostałby westernowcem i ścigałby się wokół beczek. W terenie lubi iść sam, ale jeśli są z nim inne konie, to  potrafi to znieść. Wtedy lepiej dać go na czoło. Lubi wodę, więc wchodzenie do jeziora jest mu niestraszne. Galop po łące – sama frajda. Jazda w deszczu czy w czasie burzy – damy radę! 

INFORMACJE DODATKOWE

Przezwisko: Jane
Poprzedni właściciel: L
Cena porcji nasienia: 4000 h
Kucie: tak (x4)
Werkowanie: co 6 tygodni
Tarnikowanie zębów: przegląd w sierpniu
Stan zdrowia: bardzo dobry
Szczepienia: wykonano
Choroby: brak
Kontuzje: brak
TRENINGI I INNE

Trening skokowy >>
Trening ujeżdżeniowy >>
POTOMSTWO

-

kl. *Wilderness

INFORMACJE PODSTAWOWE

Imię: **Wilderness
Data ur.: 2010
Rasa: koń arabski
Wzrost: 152 cm

Opiekun/jeździec: Sky
Użytkowanie: ujeżdżenie (P), wystawy


Matka: *Alishai  >>
Ojciec: *Marcant Marcepan >>
Hodowla: Munificent Stud >>

Sprzęt >>
Dokumenty >>
Historia: Ruska po raz pierwszy zobaczyła ją na licytacji koni w Munificent Stud i natychmiast złożyła formularz. Walczyła z Zafirą, ale w końcu musiała odpuścić. Wzdychała smętnie, kiedy  czasami widziała Rudą na zawodach... aż w końcu nadszedł pewien piękny dzień! Dzień, w którym Zafira wystawiła klacz na sprzedaż! Na zasadzie kto pierwszy ten lepszy! I Ruska była pierwsza!

Charakter: Ness niezaprzeczalnie jest dzikuską i to wcale nie chodzi o jej wychowanie, bo przecież od urodzenia ma kontakt z dobrymi ludźmi. Ona po prostu taka jest – nieufna i zdystansowana. W stosunku do ludzi bywa agresywna i nie raz już kogoś ugryzła czy kopnęła. Mówią, że „rude jest wredne” i w przypadku tego konia sprawdza się to w 100%. Klacz nie lubi gdy się jej dotyka, szczególnie w okolicach głowy i tylnych kopyt. Jest uparta i ciężko przekonać ją by coś zrobiła, kiedy już się zaprze.

  • na co uważać: nie polecamy dotykać jej głowy i tylnych kopyt/zadu, może wtedy ugryźć lub kopnąć. W ogóle trzeba zachować czujność przebywając z nią .
  • upodobania: uwielbia wszelkiego rodzaju słodycze. Poza tym uwielbia spędzać czas z kotami, nigdy nie zrobiłaby im nic złego.
W obejściu: ruda wariatka, która nie dopuszcza do siebie prawie nikogo. Ale taki jest jej urok i może ciężko to sobie wyobrazić, ale większość z nas właśnie za ten temperament ją kocha. Klacz nie daje sobie w kaszę dmuchać, a swój boks traktuje jak schronienie, do którego nikt nie wejdzie bez jej pozwolenia. W porze karmienia jest zaskakująco spokojna, bo w sumie nie je aż tak dużo paszy treściwej, a siano ma cały czas. Nie cierpi swoich sąsiadek, ale w jej boksie często siedzą nasze koty, którym pozwala nawet spać na swoim grzbiecie.
  • pielęgnacja: jest ciężko, bo Ness chce za wszelką cenę się wyrwać. Bez przerwy się wierci, tupie nogami i straszy zębami. Zwykle dla świętego spokoju zakładamy jej kaganiec, ale nieostrożnemu opiekunowi potrafi przydzwonić pyskiem w głowę aż przed oczami pokazują się gwiazdki. Najgorsze jest czyszczenie kopyt… nie chce ich wcale podnieść, a jak już się uda to w nerwach często próbuje nim kogoś walnąć. Przynajmniej na myjce się jej podoba i jest grzeczna.
  • podczas siodłania: tu nie jest lepiej, ale jak się już założy ogłowie (najtrudniejsza część, misja prawie niemożliwa) to potem idzie już z górki. Dopiero gdy jest ubrana przestaje się szarpać. 
  • podczas wizyt kowala/weterynarza: tak jak z weterynarzem jest pół biedy i jakoś facet potrafi nad nią zapanować i ją zbadać, tak z kowalem to jest czysty chaos i tortury. Ness wije się, szarpie, kopie, gryzie, staje dęba – wszystko! Nienawidzi kowala z całego serca, on jej pewnie też. Poprzedniemu rozwaliła łuk brwiowy i zrezygnował z pracy dla nas. Ten wydaje się być wytrzymalszy, a Ness traktuje to jako wyzwanie.
Zachowanie na padoku/pastwisku: wyjście na padok czy łąkę odbywają się w asyście kilku stajennych. Ness najchętniej odgryzła by rękę trzymającej ją osobie i uciekła w siną dal. Kiedy już uda nam się ją doprowadzić do celu od razu rusza dzikim galopem, bryka tak, że boimy się o jej stan zdrowia, chociaż podobno złego diabli nie biorą.
  • w stosunku do ludzi: nigdy nie podchodzi do nas pierwsza i gdy chcemy ją złapać to możemy sobie za nią do woli biegać z marchewkami. Ruda będzie miała nas w głębokim poważaniu i dumnym kłusikiem będzie nas za sobą prowadzać na najdalsze krańce pastwiska. Dopiero kiedy sama się zmęczy mamy szansę ją dorwać, ale jak na złość jest bardzo wytrzymała.
  • w stosunku do innych koni i zwierząt: jak już wspomniałam – uwielbia koty. I tylko koty. Inne konie traktuje z góry i żąda by nie zawracać jej głowy. Kiedy któryś z nich się odważy i podejdzie dostanie odesłany z pięknym odbiciem jej kopyta na zadzie. Ness nie potrzebuje ich towarzystwa do szczęścia.
Podczas treningu: kiedy do nas przyjechała była już na szczęście zajeżdżona i po kilkuletnim treningu ujeżdżeniowym. Nie wiem co by się działo, gdybyśmy to my mieli ją wszystkiego uczyć. Pewnie nigdy nie chodziłaby pod siodłem i byłaby jedynie koniem pokazowych. Trzeba jej przyznać, że jeśli dosiada jej ktoś z ikrą i umiejętnościami to chodzi rewelacyjnie. Oczywiście pierwsze 20-30 minut jazy polega na buntowaniu się i próbach zdominowania partnera, ale kiedy wytrwalec się nie da, może liczyć na jej szacunek. Ness ma prześliczne chody. Porusza się z właściwą dla arabów lekkością i dynamicznością. Jest też bardzo zwinna i gdy odpowiednio się ją rozluźni – to genialny koń ujeżdżeniowy. Potrafi przejechać każdy program z idealnie zarysowanym rysunkiem. Słucha co się do niej mówi i reaguje na najlżejszy ruch jeźdźca. Rozumie wszystkie polecenia i błyskawicznie uczy się nowych rzeczy. Często bryka, wkurzona potrafi nawet stanąć dęba. Jej nawykiem jest napieranie na wędzidło, a na początku jazdy, kiedy jeszcze sprawdza jeźdźca, uwielbia odwracać się do niego i próbuje złapać go zębami za buty.

Na zawodach: cały ten tłum, hałas i fakt, że przebywamy w obcym miejscu sprawia, że ten charakterek Rudej zostaje trochę utemperowany. Nie jest aż tak pewna siebie i łatwiej nad nią zapanować. Co prawda i tak podgryza, a przy czyszczeniu jest potworem, ale i tak odczuwamy to lżej niż na co dzień. Nie płoszy się na szczęście, chyba, że zrobi to w formie takiego odskoczenia w bok. Czasami ciężko się jej skoncentrować na rozprężalni, jednak na tym czworoboku przed sędziami jest już spokojniej, bo jest tam sama, inne konie nie wchodzą jej w paradę i może się wyciszyć. Jest wtedy też bardzo do przodu, jej chody są jeszcze efektywniejsze niż normalnie.
  • podróżowanie: nie ma z tym żadnych problemów. Chyba nigdy nie miała, nie wiem… Do przyczepy wchodzi bez zawahania, nawet wtedy gdy w środku nie ma jeszcze nikogo. Samotna podróż nie robi na niej wrażenia, bo jej instynkt stadny jest dość… nikły. Jest spokojna i nie wariuje. 
  • w stosunku do innych koni: to samo co w domu… niech któryś tylko podejście to zarobi kopniaka lub w lepszym przypadku jedynie ugryzienie. Ness nie dba o to jak są do niej nastawieni, jeśli się zbliża – robi błąd. 
W terenie: nie wolno na niej posłać byle kogo, bo nie wróci ani koń ani jeździec. Ness jest super koniem terenowym dla kogoś szalonego! Kogoś kto niczego się nie boi, kto lubi duże prędkości, brak kontroli nad swoim życiem i nieoczekiwane zwroty akcji. Ness lubi rządzić – to rzecz wiadoma. Ale w terenie po prostu chyba nie da się nad nią zapanować. Tak jak na czworoboku jest to całkiem możliwe tak w lesie to ona mówi gdzie idziemy. Jazda w zastępie to dla niej przeżytek. Wyprzedza, wchodzi innym na chama w zad, gryzie, kopie… tylko samotne jazdy z telefonem, żeby zadzwonić po pomoc kiedy ma się już dość.

INFORMACJE DODATKOWE

Przezwisko: Wild, Nessca
Poprzedni właściciel: Jakarta Arabians >>
Cena porcji nasienia: 3000 h
Kucie: tak (x4)
Werkowanie: co 6 tygodni
Tarnikowanie zębów: przegląd we wrześniu
Stan zdrowia: bardzo dobry
Szczepienia: wykonano
Choroby: brak
Kontuzje: brak
TRENINGI I INNE

Trening ujeżdżeniowy >>
Trening ujeżdżeniowy >>
POTOMSTWO

-

og. Dixie Delight

INFORMACJE PODSTAWOWE

Imię: Dixie Delight
Data ur.: 23 marca 2014
Rasa: koń pełnej krwi angielskiej
Wzrost: 162 cm

Opiekun/jeździec: Elodie Breeland
Użytkowanie: wyścigi płaskie


Matka: *Mars Colony >>
Ojciec: *Tea Biscuit >>
Hodowla: Echo Stable

Sprzęt >>
Dokumenty >>


Historia: wstyd się przyznać, ale Dixie był zupełnym przypadkiem. Nie dopilnowaliśmy koni, sprawy potoczyły się własną drogą. Kiedy Detalli dowiedziała się, ze jej klaczka jest w ciąży od razu do mnie zadzwoniła. Ustaliłyśmy, że "okej, stało się" i źrebak po odstawieniu od mamy przyjedzie do Echo. Kiedy się urodził był strasznie wątły i delikatny. Długo nie mógł wstać, chociaż w końcu udało mu się to zrobić samodzielnie. Na bieżąco obserwowałyśmy go z Fri, zastanawiając się, czy nie zrezygnować z jego wyścigowej kariery jeszcze zanim ją zacznie. Był zbyt spokojny i "fajtłapowaty". Zabrałyśmy go do siebie, gdzie dalej przeżywał swoje dzieciństwo. Gdy skończył rok zaczęliśmy przyzwyczajać go do przeróżnych sprzętów, pracowaliśmy z nim na placu, uczyliśmy podawać  nogi do czyszczenia... W końcu przyszedł czas na decyzję: czy przygotowujemy go do wyścigów? Bo jeśli tak to trzeba zacząć. Ale gdy na niego spojrzeliśmy wydawał się taki drobny... Uzgodniliśmy, że poczekamy jeszcze kilka miesięcy. Trudno, później zacznie sezon, ale chociaż się nie połamie, przy odrobinie szczęścia. Dalsza historia to już dzieje aktualne... Dixie udowodnił, że potrafi biegać ;)

Charakter: od zawsze był koniem łagodnym i opanowanym. Właściwie te cechy spowodowały, że początkowo nawet nie chcieliśmy próbować zrobić z niego konia wyścigowego, jednak Harry stwierdził, że mając za rodziców takie, a nie inne konie, po prostu trzeba mu dać szansę. Dixie to przylepa – domaga się głaskania i miziania nawet w najmniej oczekiwanych momentach. Jest bardzo cierpliwy i rzadko się denerwuje. Zdarza mu się to tylko w ekstremalnych sytuacjach. To odważny młody koń, który całkowicie ufa ludziom i wie, że może się na nich zdać. Wykonuje polecenia bez szemrania. Troskliwy – dba o najbliższych i nie raz udowadniał, że chce chronić swoich opiekunów, kiedy widzi zagrożenie, czym zupełnie zaskarbił sobie naszą dozgonną miłość.

  • na co uważać: należy zapewnić mu dobrą ochronę przed owadami, gdyż szczególnie go sobie upodobały :(
  • upodobania: marchewki i głaskanie (w ogóle spędzanie czasu z człowiekiem)

W obejściu: zachowuje się bardzo grzecznie i cicho. W porównaniu z innymi końmi ma się wrażenie, że w jego boksie jest pusto, bo zupełnie nie interesuje go świat zewnętrzny kiedy przebywa w swoim azylu. Uwielbia spać, robi to przez większość czasu. Nie jest jakimś wielkim łakomczuchem, więc nawet w porze karmienia jest opanowany i wcale nie przeszkadza mu czekanie.

  • pielęgnacja: stoi spokojnie i odpoczywa. Nigdy nie było problemów ani z uszami, ani z kopytami, ani z niczym innym. Można z nim robić wszystko, łącznie z malowaniem farbami czy zakładaniem kapelusza dla fajnego zdjęcia. Koń stoi i naprawdę nie przeszkadza mu nic. 
  • podczas siodłania: zachowuje się tak samo jak przy czyszczeniu, chociaż już nie przysypia, bo wie, że zaraz idzie na trening i nie może się już doczekać. Pozwala nam na spokojnie założyć cały sprzęt, nie ważne jaki element – on nie reaguje na nic. 
  • podczas wizyt kowala/weterynarza: pierwsza wizyta kowala była dla niego ogromnym stresem, ale z czasem się przyzwyczaił i teraz jest już w miarę spokojny. Z weterynarzem się kumpluje i zawsze grzecznie poddaje się badaniom.

Zachowanie na padoku/pastwisku: wychodzi na zewnątrz bardzo chętnie. Daje się prowadzić i absolutnie nigdy się nie wyrywa. Grzecznie idzie obok, dostosowując się do nadanego przez opiekuna tempa. Po odpięciu uwiązu zwykle od razu idzie się wytarzać, a czym brudniejsze podłoże tym lepiej! Większość czasu spędza na skubanie trawy, albo drzemanie gdzieś w zaciszu drzew. Ma kilku swoich końskich kumpli i ich się trzyma.
  • w stosunku do ludzi: uwielbia ich, więc gdy tylko kogoś zobaczy to zaczyna rżeć, by zwrócić na siebie uwagę. Jeśli ktoś stoi przy ogrodzeniu to może być pewny, że Dixie podejdzie i skrupulatnie obwącha przybysza. Podchodzi nawet do ludzi z uwiązem w ręku, nie ma nic przeciwko powrotowi do przytulnego boksu.
  • w stosunku do innych koni i zwierząt: jego najlepszym kumplem jest Biscuit Revolution. Zaprzyjaźnili się i teraz się niemal nierozłączni. W końcu to pół-bracia. Razem bronią się przed niektórymi szukającymi zwady końmi, bo wolą się trochę polenić. Nie zwracają uwagi na resztę stada. 

Podczas treningu: Dixie jest jednym z  tych koni, które uwielbiają pracę z człowiekiem niezależnie od tego czy partner stoi obok czy siedzi w siodle. Zawsze jest chętny do pracy i angażuje się już od pierwszych kroków. Sprawia mu radość wykonywanie poleceń i kiedy zostanie pochwalony chodzi jeszcze lepiej i stara się jeszcze bardziej. Spragniony nauki nowych elementów – a uczy się bardzo szybko. Świetnie reaguje na pomoce i doskonale je rozróżnia, dlatego potrzebuje jeźdźca doświadczonego i spokojnego. Te cechy sprawiają, że byłby świetnym koniem ujeżdżeniowym, ale mimo wszystko zdecydowaliśmy się postawić na wyścigi.

  • praca w ręku: jest cudowny. Krótko i zwięźle. Praca z nim to czysta przyjemność i dla opiekuna, i dla konia. Dixie wnet łapie wszystkie wskazówki, kombinuje, stara się i nie pooddaje się, dopóki nie zrobi ćwiczenia poprawnie. Nie lubi się nudzić, sam dopomaga się o kolejne zadania, którymi mógłby się zająć. 
  • lonżowanie: chodzi bardzo ładnie – nie wyrywa się, sam utrzymuje tempo i błyskawicznie reaguje na sygnały (do przyspieszenia wystarczy cmoknięcie, albo machnięcie końcówką lonży, do zwolnienia łagodne „prrrr”). Nie wchodzi do środka, ani nie próbuje wychodzić poza ślad. 
  • wyścigi: czyli coś nad czym aktywnie zaczęliśmy pracować. Dixie podczas swojej pierwszej konkretnej wizyty na torze nie miał pojęcia dlaczego każą mu biec tak szybko i zdawał się nawet ku temu buntować, no bo jak to tak! Ruska się śmiała, Harry się wkurzał, ale uparcie twierdził, że się uda. I okazało się, że miał rację. Kiedy przekonaliśmy ogiera, że właśnie o to chodzi, że ma pędzić ile sił w nogach i nie ma się czego bać… pokazał nam klasę. Jest niesamowicie szybki! Zamarliśmy ze stoperami i otwartymi na szerz ustami. Był jak błyskawica! Śmignął przez bieżnię z taką prędkością, że pozostawaliśmy w szoku przez dobre dziesięć minut! Od tej pory przestaliśmy się śmiać i zaczęliśmy dbać o jego talent. Dixie absolutnie nie jest koniem wytrzymałym,a le na krótkich dystansach… on leci! On pruje przed siebie! Nie zwraca uwagi na rywali, najchętniej wcale by się do nich nie zbliżał. Cały czas utrzymuje ścisły kontakt z jeźdźcem,a  ten musi mu cały czas przypominać i zapewniać go, ze o to mu właśnie chodzi. Dix musi mieć jasno powiedziane „tak, teraz możesz biec ile fabryka dała! I  wtedy faktycznie to robi. Nigdy nie ponosi, nie buntuje się. Czasami ma problem na starcie, gdy po otworzeniu bramek zaskoczony podskakuje tracąc kilka sekund. Ale kiedy się już przyzwyczai, ten problem zniknie. 

Na zawodach: jest bardzo zestresowany i cały czas musi być przy nim ktoś bliski, kto będzie go miział po pyszczku i zapewniał, że wszystko będzie dobrze i nie ma się czego bać. Kiedy zostaje sam trochę panikuje i może sobie zrobić krzywdę. Im więcej znajomych twarzy tym jest spokojniejszy.

  • podróżowanie: nie lubi być w przyczepie sam, ale nawet wtedy nie jest problematyczny. Po prostu trochę się boi, ale to nic, czego nie załatwiłaby kostka siana w siatce. Do przyczepy wchodzi bez problemu, gdy inny koń jest już w środku i z lekkim oporem, kiedy jeszcze jest tam pusto. 
  • w stosunku do innych koni: jest nimi zaciekawiony, ale jednak trzyma dystans. Agresywne ogiery wzbudzają w nim strach i kiedy musi przejść koło takiego mamy mały problem i trzeba czekać aż tamten odejdzie albo iść naokoło. Jeśli jakiś rumak wygląda na przyjaznego i przyjacielsko zaczepia naszego siwka, nie pozostanie on bez takiej samej odpowiedzi ze strony Dixa. 

W terenie: jest całkiem fajnym koniem terenowym, bo nigdy nie ratuje się ucieczką w razie zagrożenia, ani nie bierze udziału w ewentualnych kłótniach. Potrafi iść na każdej pozycji, a zawsze zachowuje się dobrze i słucha się jeźdźca. Nie kopie, ani nie gryzie innych koni. Czasaami zdarzy mu się bryknąć z radości. 

INFORMACJE DODATKOWE

Przezwisko: Dix
Poprzedni właściciel: -
Cena porcji nasienia: -
Kucie: tak (x4)
Werkowanie: co 6 tygodni
Tarnikowanie zębów: przegląd w sierpniu
Stan zdrowia: bardzo dobry
Szczepienia: wykonano
Choroby: brak
Kontuzje: brak
TRENINGI I INNE

Trening wyścigowy >>
Trening wyścigowy >>
Trening wyścigowy >>
POTOMSTWO

Elodie

INFORMACJE PODSTAWOWE

Imię: Elodie
Nazwisko: Breeland
Pseudonim: -
Wiek: 20 lat
Numer pokoju: 21 >>




Funkcja: amazonka/zawodniczka
Dyscyplina: wyścigi, ujeżdżenie
Klasa: płaskie/kłusaków, L-C

Sprzęt >>


Harry  stwierdził, że koniecznie musimy zatrudnić kogoś do koni wyścigowych, bo koni coraz więcej, a nie ma kto na nich jeździć. Umieściliśmy w internecie ogłoszenie, umówiliśmy się na rozmowy z kilkoma osobami, a jedną z nich była właśnie Elodie. Była trochę spięta, nieśmiała, ale zrobiła na nas generalnie dobre wrażenie. Zdecydowaliśmy się wziąć ją na jazdę próbną. Przejechała się na Hero i z miejsca została zatrudniona, bo koń chodził pod nią genialnie.
Dziewczyna trzyma się na uboczu. Zwykle chowa się gdzieś w stajni z książką czy tabletem i wychodzi z ukrycia tylko na treningi. Nie lubi mówić o sobie, ani w ogóle mówić. Robi swoją robotę w ciszy i spokoju, ale zawsze wykonuje swoje obowiązki w 100%. Jest systematyczna i honorowa. Na treningi zjawia się jeszcze przed czasem, potrafi sobie świetnie zorganizować dzień. Uwielbia zwierzęta, a one uwielbiają ją. Jest w stosunku do nich troskliwa - poświęca dużo czasu na opiekę nad końmi wyłączonymi z treningu. Chce w przyszłości zostać weterynarzem, a dzięki pracy u nas powoli zbiera pieniądze na studia.

Wygląd: prawie zawsze chodzi w rozpuszczonych włosach, które żyją własnych życiem. Nosi luźne, wygodne ubrania, najczęściej w zestawie z czarnymi bryczesami. Zawsze ma jakieś kolczyki, co najmniej po trzy na jednym uchu. Głównie maluje okolice oczu na ciemne kolory.

Inne: samotniczka, z dobrym podejściem do koni wyścigowych, żądna przygód i uwielbiająca duże prędkości, wegetarianka, znająca się na nowinkach technologicznych, bez kawy o poranku nie wyjdzie z domu

ZWIĄZKI I RELACJE

-


PRZYDZIELONE KONIE

⯈ Dixie Delight >>
⯈ Aivilo >>
AKTUALNOŚCI

-



GALERIA







 
     

Nash

INFORMACJE PODSTAWOWE

Imię: Nash
Nazwisko: Miller
Pseudonim: Nashville
Wiek: 26 lat
Numer pokoju: 22 >>





Funkcja: jeździec, zawodnik, stajenny
Dyscyplina: wyścigi, skoki, cross
Klasa: kłusaki/płaskie, L-C, easy-medium

Sprzęt >>


Nash przybył do nas pewnego pięknego dnia, ubiegając się o pracę. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej z Ruską i Detalli (która akurat przyjechała ze swoimi kluseczkami na trening), wyszło na jaw, iż przysłał go do nas profesor Xavier. Chłopak potrafi wpływać na nastrój żywych istot i w pewnym stopniu manipulować emocjami. Obiecał, że nie będzie wykorzystywał tego przeciwko nam... ale ta moc bardzo, ale to bardzo przydaje się w pracy z końmi! Potrafi uspokoić nawet najgroźniejsza bestię samym przebywaniem blisko niej.
To zawsze tryskający pozytywną energią i wesołością chłopak, który nie boi się żadnej pracy. Zabawa w smarach w garażu przy naprawie koniowozu to dla niego sama frajda. Z zapałem naprawia też ogrodzenia z pastuchem elektrycznym i czyści kominy - potrafi zrobić wszystko. Jest też całkiem dobrym jeźdźcem, ale najlepiej radzi sobie w wyścigach kłusaków oraz w crossie. Nie lubi wczesnego wstawania, ale kiedy trzeba to potrafi się poświęcić. Robi najlepszy koktajl truskawkowy na świecie. Lubi być na bieżąco z najświeższymi plotkami ze stajni i świata. Potrafi obrzucać ludzi niesamowicie wymownymi spojrzeniami, często wcale nie musi otwierać ust by coś odpowiedzieć, chociaż i tak zwykle to robi, bo straszna z niego gaduła.

Wygląd: lekko niechlujny styl ubierania się (ukochane, ale niemożliwie poniszczone jeansy zawsze w zestawie), włosy wiecznie w nieładzie, rzemyk z zębem rekina na szyi
Inne: lubi gotować i nawet mu to wychodzi, zawsze uśmiechnięty, uwielbia być w centrum wydarzeń  - najlepiej z paczką popcornu w rękach, zapalony majsterkowicz, miłośnik kina akcji

ZWIĄZKI I RELACJE

-

PRZYDZIELONE KONIE

⯈ Witchfire >>
AKTUALNOŚCI

-


GALERIA

 
© Agata dla WioskaSzablonów | Technologia blogger. | Freepik FlatIcon