Startujemy!

> Klinika skokowa w Estrelli!

og. *Potencial From Deal

*Potencial From Deal

Imię: Potencial From Deal
Stajenne przezwisko: Potter, Deal
Rasa: american quarter horse
Płeć: ogier 
Maść: kasztan
Data urodzenia: 12 marca 2010
Wzrost: 151cm
Matka: Sheez Big Deal /WHK Arisha/ 
Ojciec: Scenic Potencial /WHK Arisha/
W vircie od: 6 marca 2015

Dyscyplina:
western - cutting 


OPIS:
Historia: Ruska wygrała Deala w konkursie organizowanym przez Podkowę na VSC. Ogier urodził się w Polsce, jako potomek dwóch sportowych koni. Pokładano w nim nadzieje i trzeba przyznać, że nikogo nie zawiódł. To, że wdał się w rodziców i dziarsko śmiga za cielakami, zauważyłam i ja. Poszukiwałam akurat kolejnego smyka do mojej gromadki szybkich i wściekłych. Chciałam, aby do wyścigowej klaczy dołączyła zwarta grupa westernowców, z którymi będziemy się ranchersować u Ruski w Kalifornii. Daleko szukać nie musiałam. Wychodząc na trening Shilo natknęłam się na trening cuttingowców. Kasztan pokazywał tam akurat swoje różki i od razu zrobił na mnie wrażenie. Nie muszę chyba mówić, jak szczęśliwa byłam, gdy okazało się, że Deal jest na sprzedaż.  

Charakter: Deal jest koniem...ciężkim. Dosłownie i w przenośni. Ma dominujący charakter, jest pewny siebie, wręcz arogancki. Ma dużo siły i lubi wykorzystywać tę siłową przewagę nad innymi. Bywa uparty i krnąbrny - jeśli nie chce czegoś zrobić i nie ma na coś ochoty to tego nie zrobi. Będzie kapryśny, będzie się stawiał i wierzgał. Ludzi traktuje często bez emocji - jak podajniki do marchewek. Zdaje się tak rozumieć ten układ, że dostaje jeść, ktoś go czyści i oporządza, ale nie sprawia to, że automatycznie traktuje on człowieka jak tego wszechmocnego, któremu musi się podporządkować. Deal nie jest jednak koniem, z którym nie da się współpracować. U Ruski miał tych swoich opiekunów, których szanował i z którymi zdawał się nawiązać więź. Kluczem do Pottera jest przechytrzenie go i zaimponowanie mu - wykorzystanie swojej, ludzkiej "siły", wszak mamy kilka patentów w zanadrzu. To nie jest typ tego wiecznie miłego konisia, którego dziewczynki całymi godzinami głaszczą przy płocie, a on poczciwie przy nim stoi. Niee... Potterowi trzeba coś zaproponować. Prosty układ z konsekwentnymi zasadami i następnie je egzekwować. Nie wolno dać wejść sobie na głowie, nie można mieć zbyt wielkiego sentymentu do jego sztuczek "na słodkiego zwierzaka". Jednocześnie trzeba coś temu konisku dać. Rozrywkę, przygodę, fajne przeżycia. To nie jest koń, który odrzuci galop po wzgórzach i równinach, to nie jest koń, który odrzuci zabawę na padoku lub uczciwą pracę z krowami. On prostu nie lubi "pierdółek" i cackania się z nim jak z jajkiem. Nie chce iść do przodu? To ma przejść kilometr tyłem. Pod górę. I nagle okazuje się, że da się iść do przodu :)   

Pod siodłem, na zawodach i w terenie: Potter przez długi czas był koniem opornym. Nie chcąc się nikomu podporządkować, nie potrafił zrozumieć o co chodzi we współpracy z jeźdźcem. Dlaczego ktoś w ogóle siedzi na jego grzbiecie i po co robić te wszystkie rzeczy. Załodze Ruski udało się jednak przełamać jego opory i po nawiązaniu z nim więzi, koń się otworzył. Kluczem do Pottera jest właśnie ta więź - przyjęcie jego języka i wytłumaczenie mu o co w ogóle chodzi. A o co może chodzić? O przyjemność! Trzeba więc sprawić ją i jemu. A czemu siedzę na Twoim grzbiecie? Bo robimy coś razem i muszę dawać Ci sygnały, a zaufaj mi, bo wiem, gdzie iść. W końcu Potter odkrył radość z ruchu w prostym treningu pleasure. Zauważyłam, że lubi czekać na sygnał, a wręcz go przewidywać. Wrodzony cuttingowiec. Praca z krowami sprawia mu przyjemność. Znajduje ujście dla swojej energii, cel dla ruchu i ma możliwość pokazać swą wrodzoną wyższość i się popisać. Czy jest coś lepszego dla dominującego konia niż pokazywanie swej wyższości innym? A czy jest coś lepszego dla właściciela dominującego konia niż skierowanie jego wrodzonej dominacji jednak gdzieś indziej? No właśnie... Więc tak bawimy się z cielakami i idzie nam coraz lepiej. Często trenujemy z mechanicznym cielakiem, gdzie uczymy Pottera rozpoznawać coraz to szybsze i subtelniejsze sygnały. Potter traktuje to jako zabawę doskonale zdaje sobie sprawę z różnicy ciężaru gatunkowego i to praca z krowami sprawia mu prawdziwą satysfakcję. Potter jest jednak w tej materii nieco zbyt ambitny. Chciał robić wszystko po swojemu, co sprawiało pewne problemy, bo zdawał się nie potrzebować człowieka. To kolejny powód, dla którego cutting jest dla niego. Nie dość, że jest nadaktywny, dominujący, to jeszcze dosyć samodzielny, a jak wiadomo - na zawodach liczy się to, aby jeździec nie pomagał swojemu partnerowi wtedy, gdy ten zagradza już cielakowi drogę powrotną. Potterowi trzeba było pokazać tylko o co chodzi, nauczyć języka współpracy, by potem móc spokojnie dać mu wolną rękę. Ten moment - przenoszenia ciężaru decyzji, jest właśnie naszym największym wyzwaniem. Wciąż uczymy się razem, kiedy decyduje ja, a kiedy on. Ja uczę się nie ignorować jego końskich sygnałów, on uczy się mi ufać. Bo gdy komuś zaufa i zbuduje z nim więź, staje się naprawdę dobrym przyjacielem. Takim, który czegoś Cię nauczy, a nie tylko odbębni swoje bez kłótni, by mieć święty spokój. 
Potter to niewątpliwie ogromny, ale trudny talent. Z jednej strony ma naprawdę króciutki czas reakcji, szybkie, rytmiczne ruchy, dużo intuicji i ambicję, a po wielu treningach i spotkaniach wypracował ze mną więź, która uczyniła z nas kumpli i pozwala rozumieć się prawie bez słów, ale z drugiej strony jest czasem zbyt ambitny, zbyt dumny i samodzielny, nieco niecierpliwy, a w swojej dominacji do cielaków czasem się rozpędza i próbuje ugryźć z czym staramy się walczyć. Zawody go nie przerażają. To pewny siebie i ciekawski koń. Nowe miejsce i wrzawa to okazja do przygody, poznania nowych rzeczy, a z człowiekiem przecież mu się nic nie stanie, prawda? Jeśli Potter ufa Ci, że Ty przejmujesz sterowanie i o niego zadbasz - nie sprawi kłopotów. A na arenie? Dajcie mu cielaki, zaczyna się zabawa!   

Chody: Chody Deala nie należą do wygodnych, szczególnie wtedy, gdy koń nabiera tempa. Szybszy kłus to męczarnia, wymagająca od jeźdźca doskonałej równowagi, stalowych nerwów i miękkiej pupy. Sytuacja poprawia się nieco w galopie, ale wciąż wyczuwalna jest pewna sztywność ruchów, wyniesiona chyba z pełnej napięcia areny cuttingowej, ale staramy się konia rozluźnić i sprawić by nieco bardziej płynął, nie tracąc przy tym skuteczności, gdyż ta jest imponująca. Koń potrafi naprawdę zatrzymać się w miejscu z szybkiego galopu i zrobić ogromny zwrot, ale zdajemy sobie sprawę, że należy go uelastycznić dla jego własnego zdrowia. Potterowi zdaje się to nie przeszkadzać. Liczy się cielak! 

Zachowanie w obejściu, stajni i na padoku: Jeden z niewielu znanych mi koni, które nie są fanami czyszczenia, a także ubierania wszelakich końskich akcesoriów. O ile Shilo bardzo to lubi, a jedynie musi się powiercić - Dealowi wyraźnie nie sprawia to przyjemności, chyba, że ma się z nim wypracowaną naprawdę kumpelską i bliską relację, dzięki której koń dopuszcza nas do swojej najbardziej osobistej strefy. Osiągnięcie tego nie jest łatwe i nie jest dane raz na zawsze. My z Dealem lubimy się już bardzo, ale jak się czasem obrazi... Co zaskakujące - nie lubi szczotki, chyba, że chodzi o...zad. Oprócz tego jest w stanie zaakceptować (niby z łaską, ale widać, że się cieszy) odpowiedni masaż. Niechętnie podaje nogi, a wizyty kowala zawsze stanowią wyzwanie, wobec czego Deal zostaje na koniec - trzeba będzie się z nim trochę pomęczyć. Podobnymi uczuciami darzy weterynarza, którego potrafi wyczuć na kilometr. Jego boks jest jego twierdzą, ale znosi obecność człowieka w sytuacjach koniecznych, które akceptuje. A jeśli jeszcze zdobyło się jego sympatię to pozwoli na trochę więcej. Może niedługo pozwoli mi się u niego zdrzemnąć, jak po imprezie nie trafię po pokoju. Zobaczymy :> Deal nie jest przecież taki straszny - jak mówiłam: klucz to zaufanie i język prostych zasad, a wtedy koń będzie za Tobą chodził, choć gdyby był człowiekiem, to pewnie powiedziałby, że to dlatego, że chce rozchodzić zbolałe nogi. Wobec koni jest dominujący i dosyć cwany, ale lubi bardzo energetyczne zabawy i szczególną sympatią darzy źrebaki. 


INFORMACJE DLA HODOWCÓW:
Dopuszczony do rozrodu: tak 
Choroby genetyczne (dziedziczone): brak
Ilość potomków: 0
Ilość gwiazdek: 1
Cena porcji nasienia: 1500 hors

TRENINGI |5|

OSIĄGNIĘCIA |11|
1. I miejsce w cuttingu  |Estrella| 

2. I miejsce w cuttingu  |Estrella| 
3. II miejsce w cuttingu  |H. Encanto| 
4. II miejsce w cuttingu  |H. Paris| 
5. II miejsce w cuttingu  |H. Paris| 
6. II miejsce w cuttingu  |H. Kier| 
7. II miejsce w cuttingu  |H. Paris| 
8. II miejsce w cuttingu  |H. Lapeu| 
9. III miejsce w cuttingu  |H. Arisha| 
10.III miejsce w cuttingu  |Dresagio| 
11.III miejsce w cuttingu  |H.A| 

POTOMSTWO |1|
1. Custom Jac Diamond - ogier od klaczy Red Treasure Girl

FORMALNOŚCI:
Właściciel: Andrea Beaumont, pensjonat w Echo Stable
Poprzedni właściciel: Ruska 
Hodowca: Rancho Arisha

INFORMACJE ZDROWOTNE:
Choroby przewlekłe: brak
Kontuzje: brak
Przebyte choroby: brak
Wady postawy: brak
Przeciwwskazania użytkowania: brak
Kuty: tak, na 4 nogi
Werkowany: tak, regularnie
Szczepiony: tak

3 komentarze:

  1. Strasznie mi przykro w takim razie, bo zakochałam się w tym koniu :( No ale trudno, nic nie zrobię przecież. Może znajdę jej jakieś inne zdjęcia na razie będzie miała te, ale nie będę jej zapisywać do zawodów. Jak nic ciekawego nie znajdę to ją usunę.
    A co do embionu to w takim razie mam składać formularz normalnie tu na stajni, tak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy w zasadzie to ten koń jest zarezerwowany tam do 20 listopada więc nie wiem czy to tak do końca fair wobec mnie jest, szczególnie że minęło od tego czasu prawie 4 miesiące

      Usuń
  2. Hej, cieszę się, że zainteresowałaś się Treasure, oferty jako tako takiej nie ma, ale jeśli chcesz, to oczywiście możesz ją wziąć na matkę ;) proszę tylko, abyś podała mi link do boksu, gdy maleństwo będzie już wstawione, abym mogła je wpisać :D

    OdpowiedzUsuń

© Agata dla WioskaSzablonów | Technologia blogger. | Freepik FlatIcon