INFORMACJE PODSTAWOWE
Imię: *****Call Me Lestat
Data ur.: 15 luty 2006
Rasa: koń arabski
Wzrost: 152 cm
Opiekun/jeździec: Nash Miller
Użytkowanie:
▸wystawy, ▸western pleasure, ▸reining | Matka: *Senbonzakura
Ojciec: *El Saleem
Hodowla: Jakarta Arabians
Osiągnięcia >> Sprzęt >> Dokumenty >> |
Charakter: Lestat to koń o ognistym, a wręcz piekielnym charakterze. Ma w sobie tyle energii, że ciężko go zmęczyć nawet podczas intensywnego treningu. Nie przepada za towarzystwem zarówno ludzi jak i zwierząt, większość czasu spędza samotnie na padoku. Uwielbia zabawy z użyciem różnych akcesoriów takich jak piłki. Jeśli chodzi o pracę, to ogier wymaga jeźdźca o dużych umiejętnościach. Chodzi w rzędzie westernowym i świetnie radzi sobie na zawodach. Bywa złośliwy i uparty,ale i przekupny. Za marchewkę zrobi na prawdę wiele. :) Co można idealnie zobaczyć po efektach pracy jakie osiągamy i co raz to spokojniejszych jazdach na naszym ognistym kasztanie :D
Historia: Lestat pieszczotliwie zwany Lesiu to uosobienie samego diabła, który już od najmłodszych lat zachwycał urodą i budził strach charakterem. Zawsze w akcji i w centrum kłopotów. Ze swoimi stajennymi kumplami często robił sobie nocne wycieczki po okolicy i właściciele wraz z policją szukali zaginionych arabków. Posiadł rzadką acz zgubną umiejętność jaką jest otwieranie boksów. Nie jednego rodzaju, czy dwóch…Lesiu potrafi otworzyć dosłownie każdy boks, nadal nikt nie wie jak on to robi. Na pokazach nie chcieli go znać po tym jak z kopytami rzucił się na sędziów. Kilka razy… Żeby spożytkować jego energię został zajeżdżony ( A było to niezwykle trudne wyzwanie…)w stylu west. I rozpoczął starty w reiningu. Tutaj chłopak mógł się wreszcie wykazać i nie zmarnował szansy. Potem startował również w west. Pleasure i Pattern. Jednak ciągle wymyślał jakby tu uprzykrzyć życie swoim właścicielom i wymyślił. Którejś nocy po raz kolejny dał nogę ze swojego zabezpieczonego już niesamowicie boksu i zdemolował całe podwórko oraz ogródek. Cierpliwość się skończyła i decyzja o sprzedaży zapadła natychmiast. Zobaczyłam ogłoszenie i … Postanowiłam zaryzykować. Coś czuje, że z Lesiem zespół Lidera nie będzie się nudził…
Pod Siodłem: Lesiu jest zajeżdżony w stylu west. Tak też nadal praktykuje się na nim jazdę, która w istocie ogranicza się do jako takiego utrzymania się w siodle. Kiedy ma dobry humor zdarza się, że jeździec ma nad nim kontrolę, jednak przy złym dniu lepiej nie brać go na trening. Bestia jest na prawdę cwana i nie warto ryzykować czasami bardzo oryginalnego spotkania z ziemią. W BR postaramy się zmienić jego nastawienie do jazdy, zamienimy ją w coś przyjemnego. Chociaż są znikome szanse, to jednak wiara czyni cuda. Tutaj będzie potrzeba chyba więcej szczęścia niż umiejętności. Gdyż jak już wspominałam Lesiu to nie koń tylko diabeł wcielony w miłą postać kasztanka.
Czas na lekką aktualizację w temacie tego pięknego rumaka, Leciu zaczyna coraz chętniej z nami współpracować, staje się coraz bardziej opanowany i grzeczny, wiadomo że do ideału temu koledze trochę brakuje, ale liczy się sam fakt, staje się coraz łagodniejszy. Najczęściej jeżdżę na nim ja sama osobiście, ponieważ poznaliśmy się najlepiej i nie chce narażać innych na zbędne kontuzje dopóki nie uznam że jest on na to gotowy. Poza tym odkryliśmy że Lesiu ma predyspozycje do reiningu i idzie mu to coraz lepiej, musimy dać mu czas na zdobycie pierwszych osiągnięć w tej dziedzinie sportu i liczmy szczerze na to że się uda.
Wobec innych koni: Dla dobra jego i innych koni, w sumie to tylko innych koni, na padok chodzi sam.Chociaż i tak w niewyjaśnionych okolicznościach z niego ucieka, nie ma połamanego płotu, ani otworzonej furtki…Odpowiedź mogłaby wydawać się prosta –przeskoczył. Ale nie… Lesiu kompletnie nie potrafi skakać. Wręcz wybitnie niema do tego talentu. Chodzą jednak pogłoski, że on się teleportuje lub też przechodzi przez ten płot jak przez ścianę robią to duchy. W sumie to i tego można było by się po nim spodziewać. Nie toleruje również psów, kotów, kur,motyli, myszy, much i wszystkiego co się rusza. Lubi tylko siebie i piłkę. W sumie to obydwa te słowa uwielbia.
Historia: Lestat pieszczotliwie zwany Lesiu to uosobienie samego diabła, który już od najmłodszych lat zachwycał urodą i budził strach charakterem. Zawsze w akcji i w centrum kłopotów. Ze swoimi stajennymi kumplami często robił sobie nocne wycieczki po okolicy i właściciele wraz z policją szukali zaginionych arabków. Posiadł rzadką acz zgubną umiejętność jaką jest otwieranie boksów. Nie jednego rodzaju, czy dwóch…Lesiu potrafi otworzyć dosłownie każdy boks, nadal nikt nie wie jak on to robi. Na pokazach nie chcieli go znać po tym jak z kopytami rzucił się na sędziów. Kilka razy… Żeby spożytkować jego energię został zajeżdżony ( A było to niezwykle trudne wyzwanie…)w stylu west. I rozpoczął starty w reiningu. Tutaj chłopak mógł się wreszcie wykazać i nie zmarnował szansy. Potem startował również w west. Pleasure i Pattern. Jednak ciągle wymyślał jakby tu uprzykrzyć życie swoim właścicielom i wymyślił. Którejś nocy po raz kolejny dał nogę ze swojego zabezpieczonego już niesamowicie boksu i zdemolował całe podwórko oraz ogródek. Cierpliwość się skończyła i decyzja o sprzedaży zapadła natychmiast. Zobaczyłam ogłoszenie i … Postanowiłam zaryzykować. Coś czuje, że z Lesiem zespół Lidera nie będzie się nudził…
Pod Siodłem: Lesiu jest zajeżdżony w stylu west. Tak też nadal praktykuje się na nim jazdę, która w istocie ogranicza się do jako takiego utrzymania się w siodle. Kiedy ma dobry humor zdarza się, że jeździec ma nad nim kontrolę, jednak przy złym dniu lepiej nie brać go na trening. Bestia jest na prawdę cwana i nie warto ryzykować czasami bardzo oryginalnego spotkania z ziemią. W BR postaramy się zmienić jego nastawienie do jazdy, zamienimy ją w coś przyjemnego. Chociaż są znikome szanse, to jednak wiara czyni cuda. Tutaj będzie potrzeba chyba więcej szczęścia niż umiejętności. Gdyż jak już wspominałam Lesiu to nie koń tylko diabeł wcielony w miłą postać kasztanka.
Czas na lekką aktualizację w temacie tego pięknego rumaka, Leciu zaczyna coraz chętniej z nami współpracować, staje się coraz bardziej opanowany i grzeczny, wiadomo że do ideału temu koledze trochę brakuje, ale liczy się sam fakt, staje się coraz łagodniejszy. Najczęściej jeżdżę na nim ja sama osobiście, ponieważ poznaliśmy się najlepiej i nie chce narażać innych na zbędne kontuzje dopóki nie uznam że jest on na to gotowy. Poza tym odkryliśmy że Lesiu ma predyspozycje do reiningu i idzie mu to coraz lepiej, musimy dać mu czas na zdobycie pierwszych osiągnięć w tej dziedzinie sportu i liczmy szczerze na to że się uda.
Wobec innych koni: Dla dobra jego i innych koni, w sumie to tylko innych koni, na padok chodzi sam.Chociaż i tak w niewyjaśnionych okolicznościach z niego ucieka, nie ma połamanego płotu, ani otworzonej furtki…Odpowiedź mogłaby wydawać się prosta –przeskoczył. Ale nie… Lesiu kompletnie nie potrafi skakać. Wręcz wybitnie niema do tego talentu. Chodzą jednak pogłoski, że on się teleportuje lub też przechodzi przez ten płot jak przez ścianę robią to duchy. W sumie to i tego można było by się po nim spodziewać. Nie toleruje również psów, kotów, kur,motyli, myszy, much i wszystkiego co się rusza. Lubi tylko siebie i piłkę. W sumie to obydwa te słowa uwielbia.
INFORMACJE DODATKOWE
Przezwisko: Lesiu
Dzierżawiony z: WHK Lider
Cena porcji nasienia/embriotransferu: 4000 h
Kucie: tak (x4)
Werkowanie: co 6 tygodni
Tarnikowanie zębów: przegląd w maju
Stan zdrowia: bardzo dobry
Szczepienia: wykonano
Choroby: brak
Kontuzje: brak
|
TRENINGI I INNE
▸Teren ▸Ucieczka ▸Inna ucieczka ▸Ćwiczenia ▸Pławienie ▸Rajd nad ocean 1|2|3 | POTOMSTWO
▸og. Lovely Eldya
▸og. Mozart
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz