Imię: Custom Jac Diamond
Stajenne przezwisko: Jac, Tommy
Rasa: american quarter horse
Płeć: ogier
Maść: palomino
Data urodzenia: 19 kwietnia 2013
Wzrost: 155cm
Matka: Red Treasure Girl /Estrella Baroque Stud/
Dyscyplina:
western - reining, wystawy
OPIS:
Historia i pochodzenie: Custom to był dla mnie koń-ryzyko. Chciałam, żeby do mojego małego stadka dołączył rasowy reiningowiec i przyjaciel z charakterem. Chciałam również mieć potomka Potenciala. I to była najbardziej ryzykowna kwestia. Potencial to fantastyczny koń cuttingowy, o wyjątkowym talencie i naprawdę wyróżniającym się krowim zmyśle i kontroli swojego ciała. Jednocześnie to wierzchowiec o bardzo trudnym, wręcz mustangowym charakterze dzikiego konia, dodatkowo bardzo inteligentnym, potrafiący się odnaleźć w naszym świecie. Zdecydowałam się jednak zaryzykować dolew tego niesamowitego napięcia mięśni, potężnej równowagi i wyczucia oraz niesamowitej szybkości, bo wiedziałam, że dolewka takiej krwi w reinignowcu może oznaczać prawdziwy hit w tej dyscyplinie. Potrzebowałam klaczy solidnej, rzemieślniczej, mocniej od Potenciala umięśnionej i o anielskim charakterze. Jako, że źrebaki to nie jest po prostu środek drogi między swoimi rodzicami, ryzykowałam, że dostanę konia ni to do cuttingu, ni to do reiningu, o charakterze diabła. Ale chyba się udało. Matką milusińskiego została klacz Red Treasure Girl z Estrella Baroque Stud - utalentowana klacz o oszałamiającej, izabelowatej urodzie. Ucieszyło mnie to tym bardziej, że po palomino i kasztanie najczęściej dostaniemy znów palomino. I tak o to w naszej rodzinie pojawił się pieszczoch maści właśnie palomino, o budowie typowo "stock", bardziej po mamie, ale jednocześnie z błyskiem i akcją ojca. Po odsadzeniu od matki przywędrował na piękne łąki Ruskowej stadniny. Po ojcu odziedziczył bardzo szybki czas reakcji, a także wrodzoną chęć do przewidywania - intencje jeźdźca stara się wyczuć tak jak cuttingowiec krowę. Świetnie panuje nad ciałem. Mama przekazała mu większą niż u ojca elastyczność i wygodniejsze noszenie. Jest koniem dominującym po tacie, ale jednocześnie jest łatwiejszy w pracy i po prostu lubi się spoufalać. Budową zdecydowanie bardziej przypomina matkę - odziedziczył po niej maść i mocniejszą budowę.
Charakter: Custom to koń dominujący, jednak w stosunku do ojca ma zasadniczą zaletę - jest świeży, podczas gdy Potencial zaliczył już kilka życiowych doświadczeń, które go ukształtowały. Custom dostał w swojej działce po prostu silny charakter, na którym można jednak spokojnie pracować. To koń umiejący dodać 2 do 2, ceniący konsekwencję i jasność przekazu. Jeśli zdecydujemy się przyjąć rolę zdecydowanego przewodnika, to koń będzie z nami współpracował. Potrafi się podporządkować człowiekowi, traktując go jak alfę w swoim stadzie, sam potrafi pogodzić się z rolą bety, wystarczy mu dowództwo nad samymi koniowatymi. Jednak to przywództwo nie jest nam dane raz na zawsze i koń będzie chciał nas wypróbować i co jakiś czas zgłosić swoją kandydaturę. Trzeba wtedy umieć się z nim dogadać, ale wystarczy go dobrze zrozumieć i pogadać po końsku - w przeciwieństwie do ojca nie wie on o wszystkich swoich możliwościach. Wyrywa do przodu? Będzie chodził kółka. Nie chce iść do przodu? Będzie chodził do tyłu. Nawet kilometr czy dwa. I ustąpi, bo jest cudownym przykładem łańcucha akcja-reakcja. To taka fajna maszynka do której co włożysz to wyjmiesz, lubiąca czasem rzucić wyzwanie czy coś zaproponować. A że jest koniem całkiem inteligentnym, warto go czasem posłuchać, bo sam proponuje na co ma ochotę i co na niego podziała. A możliwości działania mamy sporo, bo w przeciwieństwie do ojca ma po prostu przytulne usposobienie. Kiedy nie musi rządzić, to lubi się po prostu wyszaleć, wybiegać, beztrosko poszaleć. Lubi zabawy, w których musi pokombinować, bardzo lubi też masaże i przepada za marchewkami. Jest przekupny i to ułatwia zadanie, choć czasem ma ochotę na coś "więcej" i sama marchewa nie wystarczy.
Praca na treningach i zawodach: Młody, jeszcze niedoświadczony koń w trakcie nauki. Zajeżdżony nieco później, niż inne quartery, w wieku 3 lat. Stwierdziliśmy, że musimy popracować z nim bardziej trochę o podstaw, z ziemi. Wyrobić w nim zarówno odpowiedni charakter i podejście do pracy, ale również kondycję, siłę i elastyczność. W treningu jest od roku i staramy się pracować nad wszystkimi elementami po kolei, w ramach pewnego zamkniętego kręgu, gdzie jeden element uzupełnia drugi. To o czym warto wspomnieć to fakt, że Custom jest elastyczniejszy od ojca. Nie jest aż tak giętki jak matka i nad tym elementem pracujemy, ale jest to już poziom zadowalający, który umożliwia już spokojnie myślenie o karierze w reiningu, która dla jego ojca byłaby raczej niemożliwa. Nosi zdecydowanie bardziej miękko, choć dodany przez ojca impuls, wyczucie i czas reakcji trochę kosztują i nie jest to noszenie fotelowe. Jest raczej chętny do pracy, bo nie brakuje mu energii i uwielbia się ruszać (choć nie zawsze w tym samym kierunku co jeździec). Jeśli jednak podejdzie się do treningu w sposób zdecydowany, a także kreatywny i koń nie będzie miał okazji się znudzić - powinno być wszystko ok. Lubi częste zmiany elementów i poleceń, czeka na nie i jakby sam stawia sobie wyzwanie, jak szybko jest w stanie odpowiedzieć. Zmysł cuttingowy ujawnia się między innymi w tym, że stara się je przewidzieć. Nie zawsze jest to dobre, bo zdarza się, że próbuje jeździć układ na pamięć i właśnie wtedy staram się go zaskakiwać. Jest bardzo inteligentny i łapie pewne drobne różnice, które staram się mu zaproponować. Uczę go najpierw pewnego języka sygnałów, np. ta wstęga na ziemi jest szlakiem twojego kroku, a następnie manipulujemy nią, aż koń uczy się, że ma podążać za jej położeniem. W ten sposób regulujemy m.in. wielkość kół. Koń jest bardzo do przodu, ale gdy jednak zdarzy mu się znudzić, to wtedy staram się pokazać, kto tu rządzi i nie raz zdarzyło się, że nie chcąc iść do przodu koń musiał popylać do tyłu, a przed sygnałami do takiego ruchu znacznie trudniej się uchylić. Dużym ułatwieniem w pracy z nim była właśnie ta praca z ziemi, podczas której wypracowaliśmy właśnie pewien słownik narzędzi z których teraz ochoczo korzystamy w siodle. Na zawodach zdarza mu się jeszcze rozkojarzyć się i ekscytować, wszystko jest dla niego nowe, ale na samej arenie nieco się już uspakaja, bo takie środowisko już zna, a skupia się tym bardziej im więcej różnic widzi między areną konkursową, a domową. Traktuje to właśnie jako tę ciekawą zabawę.
Teren: Prawdziwy wędrowiec. Lubi tereny, lubi nowe środowisko, lubi odkrywać. Jeśli idziemy w grupie, powinien iść pierwszy. Zazwyczaj czeka na sygnał jeźdźca do szaleństw, ale bywa, że natura wzywa go mocniej i zdarza mu się ponosić. W przeciwieństwie do ojca lubi wodę. Często jako formę treningu stosujemy strome wspinaczki, co mu bardzo pasuje, bo lubi przysiąść sobie na zadzie. Na krótkich odcinkach jest bardzo szybki, co jednocześnie przekłada się na fakt, że nie jest długodystansowcem. Galopy wzdłuż linii oceanu uwielbiamy oboje. Jest wielkim fanem pławienia, a także spacerów, kiedy po prostu idziemy obok siebie, a on ma trochę swobody, by pozwiedzać. Lubi wtedy znosić różne rzeczy, niemalże jak pies i nie jest tak łatwo mu je odebrać.
W boksie i na padoku: W boksie jest trochę jak ojciec - to jego królestwo o które lubi dbać. Lubi się w nim położyć i wyczochrać. Pomimo pieszczochowatego charakteru wszelkie czynności lepiej wykonywać z nim na zewnątrz. Jest grzeczny podczas czyszczenia - w przeciwieństwie do pozostałych moich koni nawet się nie niecierpliwi. Stoi grzecznie i róbta z nim co chceta, w końcu go obsługujesz, prawda? A jest co przy nim robić, bo koń jaki jest każdy widzi. Hodujemy jego grzywę z uporem by była tak imponująca jak się da i chyba przynosi to efekty, bo taki blond poraziłby nawet króliczki Playboya. Na padoku jest koniem ruchliwym, lubi wchodzić we wszelakie interakcje z innymi końmi - to tego zaczepić, temu coś zabrać, z tamtym się potarzać, z innym pospacerować i poiskać. Niektóre konie bywają nim nieco zirytowane, ale wtedy podchodzi do zadania poważnie i potrafi pokazać różki. W stadzie jest jednak zdecydowanie lubiany i towarzyski.
Perspektywy hodowlane: Koń może nieść w sobie ciekawy potencjał - może służyć za stonowany dolew krwi cuttingowej w reiningu. Decydujące będzie jego własne sprawdzenie w sporcie oraz ewentualne pierwsze pokolenie, wtedy zobaczymy jak układa się dalej dosyć ryzykowna, ale niosąca jednocześnie niesamowity potencjał krew, nota bene, Potenciala. Sam Jack ma bardzo poprawną budowę stockowego quartera, dobry do pracy, żywy charakter, a także zdecydowanie poprawiony w stosunki do matki czas reakcji. Jednak jako syn Potenciala jest od niej nieco trwadszy i mniej elastyczny. Jak to mówią, wszystko wyjdzie w praniu. Mamy jednak co do blondyny spore nadzieje.
OSIĄGNIĘCIA |0|
Historia i pochodzenie: Custom to był dla mnie koń-ryzyko. Chciałam, żeby do mojego małego stadka dołączył rasowy reiningowiec i przyjaciel z charakterem. Chciałam również mieć potomka Potenciala. I to była najbardziej ryzykowna kwestia. Potencial to fantastyczny koń cuttingowy, o wyjątkowym talencie i naprawdę wyróżniającym się krowim zmyśle i kontroli swojego ciała. Jednocześnie to wierzchowiec o bardzo trudnym, wręcz mustangowym charakterze dzikiego konia, dodatkowo bardzo inteligentnym, potrafiący się odnaleźć w naszym świecie. Zdecydowałam się jednak zaryzykować dolew tego niesamowitego napięcia mięśni, potężnej równowagi i wyczucia oraz niesamowitej szybkości, bo wiedziałam, że dolewka takiej krwi w reinignowcu może oznaczać prawdziwy hit w tej dyscyplinie. Potrzebowałam klaczy solidnej, rzemieślniczej, mocniej od Potenciala umięśnionej i o anielskim charakterze. Jako, że źrebaki to nie jest po prostu środek drogi między swoimi rodzicami, ryzykowałam, że dostanę konia ni to do cuttingu, ni to do reiningu, o charakterze diabła. Ale chyba się udało. Matką milusińskiego została klacz Red Treasure Girl z Estrella Baroque Stud - utalentowana klacz o oszałamiającej, izabelowatej urodzie. Ucieszyło mnie to tym bardziej, że po palomino i kasztanie najczęściej dostaniemy znów palomino. I tak o to w naszej rodzinie pojawił się pieszczoch maści właśnie palomino, o budowie typowo "stock", bardziej po mamie, ale jednocześnie z błyskiem i akcją ojca. Po odsadzeniu od matki przywędrował na piękne łąki Ruskowej stadniny. Po ojcu odziedziczył bardzo szybki czas reakcji, a także wrodzoną chęć do przewidywania - intencje jeźdźca stara się wyczuć tak jak cuttingowiec krowę. Świetnie panuje nad ciałem. Mama przekazała mu większą niż u ojca elastyczność i wygodniejsze noszenie. Jest koniem dominującym po tacie, ale jednocześnie jest łatwiejszy w pracy i po prostu lubi się spoufalać. Budową zdecydowanie bardziej przypomina matkę - odziedziczył po niej maść i mocniejszą budowę.
Charakter: Custom to koń dominujący, jednak w stosunku do ojca ma zasadniczą zaletę - jest świeży, podczas gdy Potencial zaliczył już kilka życiowych doświadczeń, które go ukształtowały. Custom dostał w swojej działce po prostu silny charakter, na którym można jednak spokojnie pracować. To koń umiejący dodać 2 do 2, ceniący konsekwencję i jasność przekazu. Jeśli zdecydujemy się przyjąć rolę zdecydowanego przewodnika, to koń będzie z nami współpracował. Potrafi się podporządkować człowiekowi, traktując go jak alfę w swoim stadzie, sam potrafi pogodzić się z rolą bety, wystarczy mu dowództwo nad samymi koniowatymi. Jednak to przywództwo nie jest nam dane raz na zawsze i koń będzie chciał nas wypróbować i co jakiś czas zgłosić swoją kandydaturę. Trzeba wtedy umieć się z nim dogadać, ale wystarczy go dobrze zrozumieć i pogadać po końsku - w przeciwieństwie do ojca nie wie on o wszystkich swoich możliwościach. Wyrywa do przodu? Będzie chodził kółka. Nie chce iść do przodu? Będzie chodził do tyłu. Nawet kilometr czy dwa. I ustąpi, bo jest cudownym przykładem łańcucha akcja-reakcja. To taka fajna maszynka do której co włożysz to wyjmiesz, lubiąca czasem rzucić wyzwanie czy coś zaproponować. A że jest koniem całkiem inteligentnym, warto go czasem posłuchać, bo sam proponuje na co ma ochotę i co na niego podziała. A możliwości działania mamy sporo, bo w przeciwieństwie do ojca ma po prostu przytulne usposobienie. Kiedy nie musi rządzić, to lubi się po prostu wyszaleć, wybiegać, beztrosko poszaleć. Lubi zabawy, w których musi pokombinować, bardzo lubi też masaże i przepada za marchewkami. Jest przekupny i to ułatwia zadanie, choć czasem ma ochotę na coś "więcej" i sama marchewa nie wystarczy.
Praca na treningach i zawodach: Młody, jeszcze niedoświadczony koń w trakcie nauki. Zajeżdżony nieco później, niż inne quartery, w wieku 3 lat. Stwierdziliśmy, że musimy popracować z nim bardziej trochę o podstaw, z ziemi. Wyrobić w nim zarówno odpowiedni charakter i podejście do pracy, ale również kondycję, siłę i elastyczność. W treningu jest od roku i staramy się pracować nad wszystkimi elementami po kolei, w ramach pewnego zamkniętego kręgu, gdzie jeden element uzupełnia drugi. To o czym warto wspomnieć to fakt, że Custom jest elastyczniejszy od ojca. Nie jest aż tak giętki jak matka i nad tym elementem pracujemy, ale jest to już poziom zadowalający, który umożliwia już spokojnie myślenie o karierze w reiningu, która dla jego ojca byłaby raczej niemożliwa. Nosi zdecydowanie bardziej miękko, choć dodany przez ojca impuls, wyczucie i czas reakcji trochę kosztują i nie jest to noszenie fotelowe. Jest raczej chętny do pracy, bo nie brakuje mu energii i uwielbia się ruszać (choć nie zawsze w tym samym kierunku co jeździec). Jeśli jednak podejdzie się do treningu w sposób zdecydowany, a także kreatywny i koń nie będzie miał okazji się znudzić - powinno być wszystko ok. Lubi częste zmiany elementów i poleceń, czeka na nie i jakby sam stawia sobie wyzwanie, jak szybko jest w stanie odpowiedzieć. Zmysł cuttingowy ujawnia się między innymi w tym, że stara się je przewidzieć. Nie zawsze jest to dobre, bo zdarza się, że próbuje jeździć układ na pamięć i właśnie wtedy staram się go zaskakiwać. Jest bardzo inteligentny i łapie pewne drobne różnice, które staram się mu zaproponować. Uczę go najpierw pewnego języka sygnałów, np. ta wstęga na ziemi jest szlakiem twojego kroku, a następnie manipulujemy nią, aż koń uczy się, że ma podążać za jej położeniem. W ten sposób regulujemy m.in. wielkość kół. Koń jest bardzo do przodu, ale gdy jednak zdarzy mu się znudzić, to wtedy staram się pokazać, kto tu rządzi i nie raz zdarzyło się, że nie chcąc iść do przodu koń musiał popylać do tyłu, a przed sygnałami do takiego ruchu znacznie trudniej się uchylić. Dużym ułatwieniem w pracy z nim była właśnie ta praca z ziemi, podczas której wypracowaliśmy właśnie pewien słownik narzędzi z których teraz ochoczo korzystamy w siodle. Na zawodach zdarza mu się jeszcze rozkojarzyć się i ekscytować, wszystko jest dla niego nowe, ale na samej arenie nieco się już uspakaja, bo takie środowisko już zna, a skupia się tym bardziej im więcej różnic widzi między areną konkursową, a domową. Traktuje to właśnie jako tę ciekawą zabawę.
Teren: Prawdziwy wędrowiec. Lubi tereny, lubi nowe środowisko, lubi odkrywać. Jeśli idziemy w grupie, powinien iść pierwszy. Zazwyczaj czeka na sygnał jeźdźca do szaleństw, ale bywa, że natura wzywa go mocniej i zdarza mu się ponosić. W przeciwieństwie do ojca lubi wodę. Często jako formę treningu stosujemy strome wspinaczki, co mu bardzo pasuje, bo lubi przysiąść sobie na zadzie. Na krótkich odcinkach jest bardzo szybki, co jednocześnie przekłada się na fakt, że nie jest długodystansowcem. Galopy wzdłuż linii oceanu uwielbiamy oboje. Jest wielkim fanem pławienia, a także spacerów, kiedy po prostu idziemy obok siebie, a on ma trochę swobody, by pozwiedzać. Lubi wtedy znosić różne rzeczy, niemalże jak pies i nie jest tak łatwo mu je odebrać.
W boksie i na padoku: W boksie jest trochę jak ojciec - to jego królestwo o które lubi dbać. Lubi się w nim położyć i wyczochrać. Pomimo pieszczochowatego charakteru wszelkie czynności lepiej wykonywać z nim na zewnątrz. Jest grzeczny podczas czyszczenia - w przeciwieństwie do pozostałych moich koni nawet się nie niecierpliwi. Stoi grzecznie i róbta z nim co chceta, w końcu go obsługujesz, prawda? A jest co przy nim robić, bo koń jaki jest każdy widzi. Hodujemy jego grzywę z uporem by była tak imponująca jak się da i chyba przynosi to efekty, bo taki blond poraziłby nawet króliczki Playboya. Na padoku jest koniem ruchliwym, lubi wchodzić we wszelakie interakcje z innymi końmi - to tego zaczepić, temu coś zabrać, z tamtym się potarzać, z innym pospacerować i poiskać. Niektóre konie bywają nim nieco zirytowane, ale wtedy podchodzi do zadania poważnie i potrafi pokazać różki. W stadzie jest jednak zdecydowanie lubiany i towarzyski.
Perspektywy hodowlane: Koń może nieść w sobie ciekawy potencjał - może służyć za stonowany dolew krwi cuttingowej w reiningu. Decydujące będzie jego własne sprawdzenie w sporcie oraz ewentualne pierwsze pokolenie, wtedy zobaczymy jak układa się dalej dosyć ryzykowna, ale niosąca jednocześnie niesamowity potencjał krew, nota bene, Potenciala. Sam Jack ma bardzo poprawną budowę stockowego quartera, dobry do pracy, żywy charakter, a także zdecydowanie poprawiony w stosunki do matki czas reakcji. Jednak jako syn Potenciala jest od niej nieco trwadszy i mniej elastyczny. Jak to mówią, wszystko wyjdzie w praniu. Mamy jednak co do blondyny spore nadzieje.
INFORMACJE DLA HODOWCÓW:
Dopuszczony do rozrodu: być może wkrótce
Choroby genetyczne (dziedziczone): brak
Ilość potomków: 0
Ilość gwiazdek: 0
Cena porcji nasienia: ------
TRENINGI |0|
POTOMSTWO |0|
FORMALNOŚCI:
Właściciel: Andrea Beaumont, pensjonat w Echo Stable
Poprzedni właściciel: ---
Hodowca: Estrella Baroque Stud (właściciel i hodowca matki), Andrea Beaumont (koncepcja hodowlana)
INFORMACJE ZDROWOTNE:
Choroby przewlekłe: brak
Kontuzje: brak
Przebyte choroby: brak
Wady postawy: brak
Przeciwwskazania użytkowania: brak
Kuty: tak, na 4 nogi
Werkowany: tak, regularnie
Szczepiony: tak
Znaczy no... chodzi mi tylko i wyłącznie o to, że miało nie być zaklepywania koni w nieskończoność. Jest tam zapisany do 20 listopada a mamy 20 marca czyli minęły 4 miesiące, od końca "terminu zaklepania", a konia nie ma. I to nie jest nie fair tylko w stosunku do mnie, ale do wszystkich. Powinno się to zaklepywanie jakoś uregulować, bez przedłużania, bo to bez sensu, blokować zdjęcia, na tyle czasu. A konia ciągle jak nie ma tak nie ma. Już trudno, odpuszczam bo nic nie zwojuję, ale zwyczajnie czuję się potraktowana nie fair
OdpowiedzUsuńA no i żeby było jasne, nie znalazłam tych zdjęć tak że zobaczyłam że jest zaklepany i czekałam na koniec terminu tylko przez przypadek, jak szukałam jamników xD żeby nie było, że podbieram zdjęcia